Sześć lat więzienia, zakaz prowadzenia pojazdów oraz zapłata stu tysięcy złotych dla rodziców - taką karę wymierzył sąd nastolatkowi, który najpierw doprowadził do wypadku, nie udzielił pasażerce pomocy, a potem uciekł z miejsca zdarzenia. 19-letnia dziewczyna zmarła w rowie. Jego kolega, który pomógł w zacieraniu śladów, został skazany na dwa i pół roku pozbawienia wolności.
Przypomnijmy, do tragicznego wypadku doszło 19 września 2016 roku. Późnym wieczorem dyżurny komendy w Nisku odebrał telefon. Dzwonił świadek wypadku, do którego doszło w podkarpackiej miejscowości Jarocin. Na miejsce pojechali policjanci i załoga karetki pogotowia. Tam zastali płonący samochód, a w pobliżu, w rowie, umierającą 19-letnią dziewczynę. Nie udało się jej uratować.
Byli pijani
Funkcjonariusze zabezpieczyli należącą do nastolatki komórkę. Po sprawdzeniu połączeń okazało się, że 19-latka nie podróżowała sama, towarzyszyli jej dwaj 18-latkowie. Obu udało się odnaleźć zaledwie po godzinie. Byli pod wpływem alkoholu. Po wytrzeźwieniu zostali przesłuchani, wtedy udało się odtworzyć przebieg wypadków. Cała trójka piła wcześniej alkohol. Później 18-latek z Lubelskiego wpadł na pomysł, by bez zgody rodziców wziąć samochód. Chłopak nie miał prawa jazdy.
- Kierowca volkswagena stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w latarnię. Z pojazdu wyszło dwóch 18-latków, 19-latka leżała na poboczu. Nie udzielili jej pomocy - relacjonowała tuż po tragedii Anna Kowalik z Komendy Powiatowej Policji w Nisku. 18-letni pasażer wpadł na pomysł spalenia pojazdu, aby zatrzeć ślady. Zapalniczką podpalił wlot baku paliwa. Nastolatkowie uciekli z miejsca wypadku, pozostawiając w rowie nieprzytomną, umierającą koleżankę.
Pierwszy wyrok
W kwietniu 2017 roku rozpoczął się proces nastolatków przed Sądem Rejonowym w Nisku. Pierwszy z nich, Patryk M., usłyszał zarzut spowodowania wypadku (bez uprawnień i pod wpływem alkoholu) oraz nieudzielenia pomocy pasażerce. Drugi z nastolatków, Błażej S., odpowiadał za nieudzielenie pomocy i zacieranie śladów przestępstwa.
We wrześniu 2017 roku zapadł pierwszy wyrok w tej sprawie. Sąd uznał obu oskarżonych za winnych. Patryka M. skazano na łączną karę sześciu lat pozbawienia wolności i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów oraz świadczenie w kwocie pięciu tysięcy złotych na Fundusz Pomocy Postpenitencjarnej. Błażejowi S. wymierzono karę dwóch i pół roku więzienia.
Apelacja
Apelację od tego wyroku wnieśli obrońcy oskarżonych, pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych i prokurator. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu.
- Na rozprawie w dniu 7 marca 2018 roku sąd zmienił wyrok tylko tyle, że zasądził od oskarżonego Patryka M. na rzecz obojga rodziców pokrzywdzonej nawiązki w kwotach po 50 tysięcy złotych - powiedział w rozmowie telefonicznej z tvn24.pl Marek Nowak, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu.
Autor: kk / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: tvn24