Pociąg jadący z Zagórza (woj. podkarpackie) do słowackiej miejscowości Medzilaborce wjechał niedaleko granicy państwa w powalone na torowisko drzewa. Dwoma połączonymi składami podróżowało około stu osób. Na miejscu lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, jednak na szczęście nikt nie został poszkodowany.
Do zdarzenia doszło w sobotę około godziny 10 pomiędzy miejscowościami Łupków i Nowy Łupków na Podkarpaciu. Jadący z Zagórza do Medzilaborców na Słowacji szynobus wjechał w powalone na tory drzewa i nie mógł kontynuować jazdy.
Nikt nie został poszkodowany
Jak poinformował nas kapitan Paweł Giba z sanockiej straży pożarnej, załoga pociągu prawdopodobnie nie zdążyła wyhamować przed przechylonymi i powalonymi konarami.
- Szynobusem podróżowało około 100 osób, na szczęście nikt nie został ranny. Na wszelki wypadek na miejscu lądował jednak śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Trwa usuwanie drzew i gałęzi, które spowodowały uszkodzenie pociągu - powiedział Giba.
Jak dowiedzieliśmy się w podkarpackim zakładzie Polregio, część pasażerów została już zabrana do Medzilaborców transportem zastępczym. Drugi autobus zabierze wkrótce pozostałych podróżnych. - Utrudnienia w miejscu zdarzenia powinny wkrótce się zakończyć - słyszymy od przedstawicieli przewoźnika.
Burze na Podkarpaciu. Zalane drogi i posesje
Powalone i przechylone drzewa to efekt nawałnic, które od piątku przetaczały się przez Podkarpacie. Strażacy w tym województwie interweniowali przez ostatnią dobę blisko 260 razy - najczęściej w powiatach rzeszowskim, łańcuckim, krośnieńskim i dębickim.
Czytaj też: Zalążek trąby powietrznej na Dolnym Śląsku
- Większość polegała na usuwaniu połamanych drzew, gałęzi leżących na jezdniach, chodnikach, posesjach i liniach energetycznych. Pompowaliśmy wodę z zalanych piwnic, posesji, usuwaliśmy wodę z dróg, udrożnialiśmy przepusty drogowe – przekazał brygadier Marcin Betleja, rzecznik prasowy podkarpackiej straży pożarnej.
Ulewne deszcze na Podkarpaciu rozpoczęły się w piątek, w południe. W nocy przestało padać, ale nad ranem przez Rzeszów przeszła potężna ulewa. W ciągu kilku godzin strażacy przyjęli 86 zgłoszeń, głównie do wypompowywania wody z zalanych posesji, budynków oraz piwnic. Przed godziną 11 kapitan Jan Czerwonka, rzecznik rzeszowskiej straży pożarnej, poinformował, że na osiedlu Nowe Wzgórze osuwa się skarpa, obok której znajduje się przedszkole.
Pod wodą znalazł się przejazd pod torami na ulicy Batorego. Skrzyżowanie ul. Leszka Czarnego i Litewskiej przypomina rzekę. W wodzie stoją samochody zaparkowane w centrum miasta przy ulicy PCK.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: KP PSP Sanok