Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego ewakuowali z Koziego Wierchu trójkę turystów – dorosłego mężczyznę oraz jego dwóch synów w wieku 11 i 14 lat. Jak ostrzegają taternicy, warunki w górach są trudne.
- Dostaliśmy zgłoszenie od turystów z Koziego Wierchu, że w partiach szczytowych tej góry znajduje się ojciec z dwójką dzieci, 11 i 14 lat. Potrzebowali pomocy, nie byli w stanie zejść w sposób bezpieczny – relacjonuje Piotr Konopka, ratownik TOPR. Do zdarzenia doszło w niedzielę rano.
Ruszyła wyprawa ratunkowa. - Ratownicy zjechali ze śmigłowca nieopodal. Doszli do turystów, przy pomocy lin opuścili ich w miejsce, w którym mogli zostać podebrani przez śmigłowiec - relacjonuje Konopka. Żadnej z ewakuowanych osób nic się nie stało.
Zdaniem ratownika, turyście, który zabrał chłopców na tę wyprawę, "zabrakło samooceny" - Taka wycieczka, w takich warunkach, z dwójką dzieci powinna się odbywać zupełnie inaczej - ocenia toprowiec.
Pracowity weekend
To nie jedyna akcja TOPR w ten weekend. – Mieliśmy ewakuację turysty z wybitym barkiem po upadku z 200 metrów w masywie Granatów. Mieliśmy też ewakuację turysty pod Liliowym i ewakuację dwójki turystów z grani między Wrotami Chałubińskiego a Szpiglasowym Wierchem. Nie nudziliśmy się – podsumowuje ratownik.
Jak zaznacza Konopka, warunki w Tatrach są trudne. Śniegu jest niewiele, ale jest twardy i zmrożony, co utrudnia wędrówki. – Warunki są wymagające wiedzy, doświadczenia i umiejętności posługiwania się sprzętem taterniczym – wyjaśnia toprowiec.
Autor: wini/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Wikimedia | Krzysztof Dudzik