Konserwatorzy z Krakowa odrestaurowali obraz "Carowie Szujscy przed królem Zygmuntem III w roku 1611". Pochodzące z Ukrainy XVII-wieczne dzieło można oglądać od piątku w Zamku Królewskim na Wawelu.
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewskiego, obecny na piątkowym pokazie obrazu, zwrócił uwagę na znakomite umiejętności polskich konserwatorów:
- Polska w ostatnich latach stała się niekwestionowaną, światową stolicą prac restauratorskich dzieł wielkoformatowych - podkreślił minister.
Przypomina, że polscy specjaliści konserwowali m.in. "Bitwę pod Grunwaldem", "Hołd pruski" oraz pochodzące z Żółkwi obrazy "Bitwa pod Parkanami" i "Bitwa pod Wiedniem". - Prace te były wykonywane na najwyższym światowym poziomie" - ocenił Zdrojewski.
Do oglądania na Wawelu
Konserwacja dzieła "Carowie Szujscy przed królem Zygmuntem III w roku 1611" kosztowała 400 tys. zł. Przynajmniej do końca tego roku będzie ono eksponowane na Wawelu.
Minister Zdrojewski zaznacza, że prowadzone są rozmowy, by na zasadzie wymiany dzieł sztuki obraz na stałe trafił do polskich zbiorów.
- Mamy dzisiaj bardzo uroczystą chwilę. Dziękuję za realizację wspaniałych projektów w dziedzinie naszej wspólnej sztuki i historii. Cieszę się, że razem korzystamy z naszego wspólnego dziedzictwa - przemówił ambasador Ukrainy w Polsce, Markijan Malskyj.
25 mln zł na renowację dzieł
Minister podał, że w ciągu ostatnich trzech lat na konserwację dzieł wielkoformatowych - polskich i obcych - wydano ponad 25 mln zł.
- Środków finansowych na kulturę ciągle brakuje, ale nie może ich brakować na ratowanie cennych obiektów z XVI, XVII i XVIII wieku, które są świadkami naszej wspólnej historii – mówił Zdrojewski.
Zdaniem ministra bardzo ważne jest to, że odrestaurowane dzieła nie trafiają do muzealnych magazynów, ale są prezentowane publiczności. Pytany o obrazy z kościoła w Żółkwi, które po konserwacji są eksponowane w innym miejscu, minister mówi, że trwają rozmowy z ministerstwem kultury Ukrainy, by zostały one wystawione we właściwych warunkach i w miejscu, dla którego zostały stworzone.
Zwijali go w rulon, składali w kostkę...
Obraz powstał w XVII wieku w kręgu królewskiego malarza Tomasza Dolabelli. W roku 1872 został całkowicie przemalowany przez Jana Kantego Lorentowicza i znacznie poobcinany. Do zbiorów lwowskiego muzeum trafił po drugiej wojnie światowej z zamku w Podhorcach.
Dzieło, które ma obecnie wymiary 3,4 na 3,4 m, przetrwało w bardzo złym stanie. Przez wiele lat było zwinięte na zbyt wąski wałek, co spowodowało deformacje płótna i liczne wykruszenia warstwy malarskiej. Wcześniej prawdopodobnie płótno było składane w kostkę.
W listopadzie 2010 r. zostało sprowadzone na Wawel.
"Olśniewający wynik"
- Ta konserwacja była dla nas wielkim wyzwaniem. Poddaliśmy obraz standardowym badaniom analitycznym, tyle, że duży format sprawił, że nie było to łatwe. Zdjęcia rentgenowskie ujawniły, że pod warstwą przemalowań kryje się XVII-wieczne dzieło, który odsłoniliśmy - opowiada główna konserwator Zamku Królewskiego na Wawelu dr Ewa Wiłkojć.
Obraz był badany także w ultrafiolecie i podczerwieni.
Rekonstrukcje zniszczonych fragmentów malowidła zostały wykonane przy współpracy z historykami sztuki, bo konserwatorzy musieli dotrzeć m.in. do wizerunków uwiecznionych na obrazie dostojników. Jak mówił dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu prof. Jan Ostrowski "wynik pracy konserwatorów jest olśniewający".
Carowie oddali hołd
Dzieło przedstawia scenę, która rozegrała się w październiku 1611 r. w Zamku Królewskim w Warszawie. Wzięty do niewoli car Wasyl IV Szujski i jego bracia - Dymitr oraz Iwan - oddali hołd królowi Zygmuntowi III, któremu towarzyszył królewicz Władysław Zygmunt.
Było to uwieńczenie zwycięskich kampanii przeprowadzonych przez polskie wojska w 1610 r., zakończonych rok później zdobyciem Smoleńska.
Autor: nf/mz / Źródło: PAP/TVN24 Kraków