Kobiety werbowali przez ogłoszenia na portalu erotycznym, proponowali pieniądze za usługi seksualne. Organizowali im sesje zdjęciowe, robili reklamę. Teraz dwie kobiety i dwóch mężczyzn zostało oskarżonych o stręczycielstwo. Szefowi gangu grozi do 10 lat więzienia
Prokuratura oskarżyła Dawida S., Kazimierza B., Monikę K., oraz Agnieszkę W. o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, działającej w okresie od 2014 do 2016 r. na terenie Krynicy Zdroju, Limanowej, Wadowic, Gorlic, Nowego Sącza oraz w Rzeszowie, Jaśle i Krośnie. Grupa ta miała na celu nakłanianie, ułatwianie oraz czerpanie korzyści majątkowej z uprawiania prostytucji przez inne osoby. Proceder odbywał się w wynajmowanych mieszkaniach, tzw. domówkach.
Według prokuratury założycielem i przywódcą grupy był Dawid S., który wynajmował mieszkania i odpłatnie udostępniał je kobietom trudniącym się prostytucją.
Zapewniał "opiekę"
Kobiety werbowane były poprzez ogłoszenia, zamieszczane przez Dawida S. na portalu erotycznym. Oferta dotyczyła możliwość świadczenia usług seksualnych w prywatnych lokalach w zamian za indywidualnie ustaloną opłatę, wynoszącą 150-200 zł za dzień korzystania z lokalu.
Jak wynika z ustaleń śledztwa, Dawid S. zapewniał też zwerbowanym kobietom tzw. "opiekę", organizował im profesjonalne sesje fotograficzne i umieszczał ich oferty na portalach erotycznych. Pieniądze za tzw. dniówki odbierał osobiście lub wspólnie z oskarżonym Kazimierzem B. Niekiedy kobiety opuszczające lokale pozostawiały je w kopertach w umówionych miejscach.
Na podstawie zeznań kobiet, które świadczyły usługi seksualne w lokalach należących do Dawida S., oraz na podstawie wyjaśnień Agnieszki W. i Moniki K. ustalono, że łączna kwota korzyści, jakie osiągnął on z tego procederu wyniosła nie mniej niż 202 tys. 550 zł.
Nie przyznają się do winy
Przesłuchany w charakterze podejrzanego Dawid S. nie przyznał się do zarzucanych czynów. Wyjaśnił, że nie organizował żadnej grupy przestępczej, z Kazimierzem B. utrzymywał wyłącznie relacje towarzyskie, a Agnieszce W. i Monice K. podnajmował wynajęte przez siebie mieszkania. Jak stwierdził, nie wiedział, że Agnieszka W. i Monika K. trudnią się prostytucją i nie interesował się tym, co one robiły w podnajętych mieszkaniach. Zaprzeczył, by werbował kobiety do uprawiania prostytucji i czerpał z tego korzyści. Grozi mu kara do 10 lat więzienia.
Również Kazimierz B. nie przyznał się do zarzucanych czynów i odmówił składania wyjaśnień.
Zarzutom wobec siebie zaprzeczyła także Monika K. Potwierdziła jednak, że uprawiała prostytucję i pracowała dla Dawida S. w jego mieszkaniach. Podobne wyjaśnienia złożyła Agnieszka W. – zaprzeczyła udziałowi w grupie przestępczej, ale potwierdziła uprawianie prostytucji i opłacanie się Dawidowi S. Przyznała także, iż na prośbę Dawida S. przyjmowała nowe dziewczyny do pracy, odbierała od nich telefony i wskazywała lokale, do których miały trafić.
Całą czwórka została zatrzymana w październiku ubiegłego roku. Policjanci weszli równocześnie do 12 wytypowanych wcześniej mieszkań i domów na terenie województwa małopolskiego, podkarpackiego i kujawsko–pomorskiego. - W czasie przeszukań pomieszczeń policjanci zabezpieczyli telefony komórkowe ,a także dokumenty dotyczące wynajmu poszczególnych mieszkań. W miejscu zamieszkania szefa grupy funkcjonariusze znaleźli ponadto pałki, maczety, kastety, gaz łzawiący oraz broń, na posiadanie której wymagane jest pozwolenie – mówił ówczesny rzecznik małopolskiej policji Grzegorz Gubała.
Śledztwo w tej sprawie prowadził wydział ds. Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Autor: mmw / Źródło: PAP / TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska Komenda Policji