Magdalena Kralka jest poszukiwana przez Interpol w związku z ciążącym na niej podejrzeniem kierowania gangiem. Jej grupa miała sprowadzić do Polski 5,5 tony marihuany wartej 88 milionów złotych oraz 120 kg kokainy o wartości 4,3 miliona euro. Policja opublikowała "bilet lotniczy" dla kobiety.
"Dziś darmowy bilet od policji otrzymuje Pani Magdalena Kralka, która poszukiwana jest przez Interpol i może przebywać za granicą. Zachęcamy ją do powrotu i 'fundujemy' bilet" – czytamy w komunikacie opublikowanym na stronie małopolskiej policji.
Komenda główna wybrała 20 poszukiwanych listami gończymi osób, na zatrzymaniu których policjantom najbardziej zależy. Magdalena Kralka jest jedną z nich.
- To taki chwyt marketingowy. Zdajemy sobie sprawę, że wiele z poszukiwanych osób uciekło za granicę, w ten sposób mówimy im 'jak was nie stać na bilet powrotny, to my was przywieziemy' - tłumaczy Dawid Marciniak z biura prasowego Komendy Głównej Policji. Takie nietypowe akcje, jak podkreśla policjant, przynoszą skutek. W 2019 roku skazana za zabójstwo uciekinierka została zatrzymana krótko po rozpoczęciu akcji "Crime has no gender" (ang. "Zbrodnia nie ma płci"). Akcja ta brała na celownik 21 najbardziej brutalnych przestępców z całej Europy, 18 z nich to kobiety. Poszukiwana w związku z morderstwem Polka została zatrzymana w niemieckim mieście Wuppertal.
Marciniak żartuje, że poszukiwani, jeśli zechcą skorzystać z oferty "policyjnych biletów lotniczych", mogą liczyć na najwyższy komfort podróży. - Na pewno będą mieli własną obstawę i osobno wejdą do samolotu. Poczują się jak prawdziwe VIP-y - zapewnia Marciniak. Żart policji podchwyciła też m.in. służba więzienna, dorzucając do oferty "pokój w najlepiej strzeżonym hotelu".
- To jest jednocześnie apel do osób które coś wiedzą o miejscu przebywania poszukiwanych, by powiedziały nam o tym. Zapewniamy całkowitą anonimowość - podkreśla Marciniak.
Narkotykowy biznes
List gończy za Kralką został wystawiony 24.11.2018. Kobieta jest poszukiwana też czerwoną notą Interpolu.
Kralka jest podejrzana o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, która handlowała na masową skalę narkotykami (zarzuty dotyczą sprowadzenia do Polski 5,5 tony marihuany wartej 88 milionów złotych oraz 120 kg kokainy o wartości 4,3 miliona euro). Kobieta miała także utrudniać postępowanie karne, składać fałszywe zeznania oraz nakłaniać do tego inne osoby.
Wcześniej obrońca poszukiwanej składał w krakowskim sądzie wniosek o przyznanie jej listu żelaznego. Taki dokument byłby gwarancją, że kobieta po powrocie do Polski nie trafiłaby do aresztu i pozostała na wolności do chwili zakończenia postępowania. Sąd jednak odmówił.
"Ma nieograniczone środki"
O działalności gangu mówił na antenie TVN 24 dziennikarz Szymon Jadczak. Według jego ustaleń Kralka wywodzi się z gangu tak zwanych braci Z. z Krakowa, "grupy kiboli powiązanej z Cracovią". Jest konkubiną Mariusza Z., jednego z trzech braci.
- Ich kariera zakończyła się w grudniu 2017 roku. Policjanci wpadli wtedy do domu każdego z braci. Jeden z nich, Adrian, został zastrzelony przez antyterrorystów, dwóch pozostałych trafiło do aresztu - opowiadał dziennikarz tvn24.pl. Dodał, że "gdy zabrakło głównych liderów gangu, została aresztowana też żona Adriana, na wolności została Magda, a interes był na tyle potężny, że ktoś go musiał przejąć".
Kralka miała nie uczestniczyć w "ustawkach", bójkach pseudokibiców. - To, co zarzucają jej śledczy i to, co - według mojej wiedzy - rzeczywiście mogła robić, to raczej zarządzanie biznesową odnogą kibolskiego gangu - mówił Jadczak.
Jak mówił dziennikarz, "do Polski zjeżdżały, praktycznie co miesiąc, narkotyki warte 1,5 miliona euro".
- Jeden z ludzi, który zna tych braci i był w domu u Magdy, opowiadał mi, że tam pieniądze stały na paletach. Oni już nie wiedzieli, co z tymi pieniędzmi zrobić – relacjonował Jadczak. I dodał: - Z tego też wynika to, że (Kralka) jest niedostępna dla policji. Ma ogromne środki, właściwie nieograniczone. Mając takie pieniądze, można się ukrywać.
Źródło: wini
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie