Zima nie daje za wygraną. W Tatrach ratownicy TOPR ogłosili trzeci stopień zagrożenia lawinowego i zalecają, by na górskie wycieczki zabierać detektor lawinowy. Nie działają koleje krzesełkowe w Kotłach Goryczkowym i Gąsienicowym. Opadami śniegu nie są zaskoczeni mieszkańcy Podhala, i jak mówią, na wiosnę trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.
W Tatrach ratownicy TOPR ogłosili lawinową trójkę. Trzeci stopień zagrożenia lawinowego w skali pięciostopniowej oznacza, że śnieg pokrywający góry jest słabo zbity. Lawiny spowodowane być mogą nawet przez jednego człowieka, istnieje również ryzyko ich samorzutnego schodzenia.
Jak informuje reporter TVN24 Marcin Kwaśny, szlaki w wielu miejscach są nieprzetarte, zdarzają się też spadające gałęzie.
Detektor obowiązkowy
Ratownicy TOPR przypominają, że poruszanie się po górach w takich warunkach wymaga dużego doświadczenia i dużej zdolności do lawinoznawczej oceny sytuacji. Należy unikać stromych stoków - zaznaczają.
W góry warto zabrać ze sobą detektor lawinowy. Nieco ponad tydzień temu właśnie pod lawiną zginęły trzy osoby.
Na Kasprowym Wierchu temperatura wynosi obecnie -11 stopni Celsjusza. Aktualnie leży tam 125 cm śniegu. Wieje też mocny wiatr, jednak kolejka kursuje bez problemów. Ze względu na pogodę zostały za to zamknięte koleje krzesełkowe W Kotle Goryczkowym oraz Kotle Gąsienicowym.
Mieszkańcy nie są zaskoczeni
Jak informuje Marcin Kwaśny, pozostałe trasy narciarskie i stoki na Podhalu funkcjonują bez kłopotów. Jednak chociaż pogoda w górach uległa poprawie, to miłośników narciarstwa nie ma wielu. Polana Szymoszkowa, na której tydzień temu szusowały tłumy, teraz świeci pustkami.
Nagłymi opadami śniegu w Zakopanem nie są zaskoczeni jego mieszkańcy. - Nie raz w maju, w czerwcu śnieg sypał - mówią w rozmowie z TVN24. Niektórzy uważają, że na wiosnę będzie jeszcze trzeba trochę poczekać.
W Krakowie służby przygotowane
Na atak zimy przygotowane były krakowskie służby. - Wciąż trwa kalendarzowa zima. Nie przezbroiliśmy się jeszcze na wiosenne porządki i wciąż mamy sporo zimowego sprzętu – mówi Piotr Odorczuk, rzecznik prasowy Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Krakowie. – Jeszcze w nocy profilaktycznie posypaliśmy solą ulice, główne szlaki i miejsca, w których może być niebezpiecznie. Rano na ulice wyjechało w sumie 36 pojazdów, później było ich więcej – zastrzega, i jak dodaje, udało się uniknąć większych problemów w ruchu drogowym.
40 minut opóźnień
Problemy nie ominęły jednak środków transportu publicznego. - Najgorzej sytuacja wyglądała na alei 29 listopada, gdzie autobusy miały nawet 40 minut opóźnienia. Niektóre linie aglomeracyjne musiały też tymczasowo zmienić trasę, bo w kilku miejscach było bardzo ślisko - mówi Marek Gancarczyk, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Jednak, w związku z poprawą pogody, kryzys został szybko zażegnany.
Zima daje się we znaki również mieszkańcom województwa śląskiego. Tam w nocy spadło tyle białego puchu, że od rana w wielu miejscach utworzyły się korki, a autobusy i tramwaje jeżdżą z opóźnieniem.
Poranne opady śniegu z deszczem zaskoczyły we wtorek mieszkańców Krakowa. Temperatura w mieście wynosi około zera.
Autor: mmw / Źródło: TVN2 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków