Kolejne ofiary ludzkiego okrucieństwa – tak o znalezionych w okolicy Dunajca w Nowym Sączu szczeniakach mówią pracownicy stowarzyszenia Mam Głos. Psy ktoś włożył do foliowego worka i porzucił w krzakach. Zostały uratowane i czekają na nowy dom.
Szczeniaki zostały znalezione w okolicy Dunajca. - Były w foliowym worku, porzucone w krzakach - relacjonuje Zdzisława Czurek ze Stowarzyszenia "Mam Głos". Pracownicy stowarzyszenia o szczeniakach mówią: "następne ofiary ludzkiego okrucieństwa".
Na miejsce wezwani zostali strażnicy miejscy. Ci udali się z pieskami do weterynarza.
– Zostały odrobaczone i odpchlone. Mają około 6 tygodni, ważą około 4 kilogramów – mówi Czurek dodając, że w chwili znalezienia były w dobrym stanie. - Nie były wygłodzone, a jedynie zmęczone - podkreśla.
Czekają na nowy dom
Początkowo psiaki trafiły pod opiekę stowarzyszenia, jednak nie mogły tam dłużej zostać. Brakło dla nich miejsc.
– Zwykle straż miejska, która najpierw informowana jest o znalezionych zwierzętach, przywozi je do nas. Mamy jednak pod opieką wiele zwierząt, dlatego szczeniaki zostały przewiezione do schroniska w Nowym Targu.
Tam właśnie Kami, Kaj i Kodi, bo takie imiona dostały pieski, czekają na nowych właścicieli.
Autor: mmw / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Stowarzyszenie "Mam Głos"