Oddział leczenia żywieniowego w krakowskim Szpitalu Uniwersyteckim mógł powstać dzięki wsparciu widzów TVN i fundacji TVN "Nie jesteś sam". Dotychczas trafiło tam około 400 dzieci, a 100 z nich zakończyło leczenie.
Początki były trudne: lekarze sami wykonywali prace remontowe, próbując zaadaptować puste pomieszczenia do nowej roli. - Oddział leczenia żywieniowego powstał dzięki pomocy telewizji TVN. Tu znaleźliśmy pomoc i tu znaleźliśmy kontynuację prac remontowych, które zaczęliśmy sami, bo szpital nie miał w ogóle pieniędzy – wspomina profesor Mikołaj Spodaryk, kierownik oddziału.
Do oddziału kierowane są dzieci z zespołem krótkiego jelita, z wadami ściany jamy brzusznej oraz z niewydolnością układu pokarmowego. Odpowiednio dobrane leczenie dożylne pomaga także powrócić do zdrowia pacjentom po bardzo ciężkich oparzeniach oraz pacjentom po przeszczepach szpiku kostnego.
"Cuda są dookoła nas"
- Był opuszczony oddział po intensywnej terapii noworodkowej, która przeniosła się w nowe miejsce, zresztą też dzięki fundacji TVN "Nie jesteś sam". To był pustostan, postanowiliśmy go zająć, by stworzyć oddział leczenia żywieniowego. A trzeba pamiętać, że to był drugi taki oddział w Polsce, tworzony w celu obsługi Polski południowej. Zaczęliśmy sami, od kucia ścian, od zdejmowania płytek.
O działaniach lekarzy dowiedziała się ówczesna prezes fundacji Bożena Walter. - Zadzwoniła do naszego dyrektora i mówi tak: "docent Spodaryk muruje, a lepiej, żeby leczył. Ja się włączam w akcję". I wtedy uruchomiona została akcja esemesowa zbiórki pieniędzy i w ciągu roku powstał oddział, w którym w tej chwili opiekujemy się dziećmi. To drugi z trzech istniejących obecnie oddziałów w Polsce – mówi lekarz. Jak dodaje, od początku istnienia oddziału przyjęto tu około 400 dzieci, a setka zakończyła leczenie.
- Najbardziej wzruszające jest to, że dzięki państwa stacji udało nam się znaleźć rodziców dla dziecka porzuconego z racji choroby. Udało nam się znaleźć rodziców, którzy kochają je i opiekują się. A los im wynagrodził, przewód pokarmowy tego dziecka się zregenerował, zaadaptował do normalnych warunków i to dziecko nie potrzebuje żywienia pozajelitowego. Chcemy cudów? One są dookoła nas – mówi Spodaryk.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24