Prokuratura bada system zabezpieczeń w krakowskim archiwum miejskim, które spłonęło na początku lutego. Pożar gaszono przez 112 godzin, w akcji brało dział ponad 800 strażaków.
Obecnie prokuratura gromadzi dokumentację związaną z budową i eksploatacją budynku archiwum. Powołano też zespół biegłych, którzy wyjaśnią przyczyny pojawienia się pożaru. Trwa także badanie systemów zabezpieczeń archiwum.
Rzecznik krakowskiej prokuratury okręgowej Janusz Hnatko poinformował, że prokuratura współpracuje z Państwowym Inspektorem Nadzoru Budowlanego w Krakowie m.in. w zakresie pozyskania informacji, które w precyzyjny sposób pozwolą ocenić stan techniczny uszkodzonych budynków.
- Z uwagi na dobro śledztwa bliższe informacje dotyczące jego przebiegu, szczegółów planowanych do przeprowadzenia czynności oraz prawdopodobieństwa przyjętych wersji śledczych nie mogą być obecnie udzielone - podkreślił prok. Hnatko.
Ocalała jedna hala
Pożar w archiwum wybuchł 6 lutego wieczorem, a został ugaszony 11 lutego. W kolejnych dniach strażacy dogaszali pogorzelisko. W sumie w działaniach brało udział ponad 800 strażaków, około stu dziennie. W drugiej połowie miesiąca prokuratura okręgowa przejęła śledztwo od prokuratury rejonowej i obecnie prowadzi postępowanie dotyczące umyślnego sprowadzenia zdarzenia w postaci pożaru zagrażającego mieniu wielkich rozmiarów; ogień zniszczył bowiem dwie hale, w których miasto przechowywało blisko 20 km bieżących akt. Trzecia z nowoczesnych hal archiwum ocalała – nie była jeszcze oddana do użytku.
- W sprawie realizowane są intensywne czynności procesowe - przesłuchiwani są świadkowie, kompletowana jest dokumentacja związana z procesem inwestycyjnym budowy budynków Archiwum w Krakowie przy ul. Na Załęczu 2, a następnie z eksploatacją przedmiotowych obiektów, gromadzone są materiały dotyczące przebiegu akcji gaśniczej, badane są systemy zabezpieczenia obiektu - doprecyzował prok. Hnatko.
Zniszczone dokumenty
Specjaliści z Politechniki Krakowskiej przygotowali już pierwszą część ekspertyzy technicznej dotyczącej wydobycia dokumentów i rozbiórki hal archiwum, którą zlecił Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Naukowcy zbadali konstrukcję budynku pod kątem jej bezpieczeństwa i wskazali, jakie prace są konieczne, żeby możliwe było przystąpienie do wydobywania znajdujących się wewnątrz dokumentów.
W archiwum przechowywane były dokumenty, które powstały w urzędzie miasta i podległych mu jednostkach w ciągu ostatnich kilkunastu czy kilkudziesięciu lat, m.in.: akta osobowe byłych pracowników magistratu, dawne druki meldunkowe oraz dokumenty z 40 komórek organizacyjnych urzędu i 72 już zlikwidowanych miejskich jednostek. Ok. 5 tys. 200 metrów bieżących akt należało do kategorii "A" czyli wieczystego przechowywania, pozostałe do kategorii "B", czyli dokumentów, które zgodnie z przepisami są po pewnym czasie niszczone, z czego 10 proc. powinno ulec zniszczeniu dopiero po 50 latach. Prezydent Krakowa powołał zespół ds. zabezpieczenia archiwaliów, który ma się zająć ratowaniem ocalałych akt.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24