Dramatyczna sytuacja w Domu Pomocy Społecznej w Stalowej Woli (Podkarpacie). Chociaż placówka jest zaopatrzona w środki ochrony osobistej, to nie ma kto opiekować się jej mieszkańcami. Znaczna część personelu przebywa bowiem w kwarantannie.
W poniedziałek potwierdzono zakażenie koronawirusem u jednego z pacjentów. W związku z tym wszyscy opiekunowie, którzy mieli z nim kontakt, musieli zostać odizolowani.
- 15 osób jest na kwarantannie, 16 na zwolnieniach lekarskich, pracuje tylko część załogi. 84 osoby nie mają zapewnionej odpowiedniej opieki. Nie ma ludzi do pracy. Jesteśmy zrozpaczeni – mówi starosta stalowowolski Janusz Zarzeczny.
"Ludzie tu tracą zdrowie"
W stalowowolskim DPS przebywa 84 mieszkańców. Od poniedziałku wszystkimi zajmuje się bez przerwy pięciu pracowników. W sobotę doszły dwie kolejne osoby, ale to wciąż za mało – zazwyczaj na jednej zmianie jest dziewięć lub dziesięć osób, które później idą do domów odpocząć.
- Szukamy pomocy i rąk do pracy. Ludzie tu tracą zdrowie. Mamy dramatycznie mało ludzi na taki ogrom pracy. Dyrektor DPS jest na wykończeniu – dodał radny powiatu Marek Ujda. Najbardziej poszukiwane są wykwalifikowane pielęgniarki i opiekunowie.
W placówce, jak podkreślają przedstawiciele samorządu, są środki ochrony osobistej: gogle, rękawiczki, maski i kombinezony. Brakuje jedynie rąk do pracy.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps