Karetka próbuje ustawić się bokiem między rogatkami w bezpiecznej odległości o torowiska, którym za chwilę przejeżdża pociąg. - Kierowca machał do dróżnika, ale nikt nie podniósł szlabanów - relacjonuje świadek niebezpiecznej sytuacji, jaka miała miejsce na przejeździe w miejscowości Miłocin (Podkarpacie).
Do zdarzenia doszło na początku listopada. Teraz Polskie Linie Kolejowe opublikowały nagranie wideo z monitoringu. Jak zaznaczają: ku przestrodze.
Na filmie widać, że stojąca na przejeździe kolejowym karetka wykręca, aż w końcu kierowcy udaje się ustawić samochód równolegle, w pewnej odległości od torów. Pociąg powoli przejeżdża dalej. Dopiero wtedy szlabany się podnoszą i kierowcy mogą przejechać.
- Kierowca próbował ustawić się tak, żeby pociąg mógł przejechać. Machał też w stronę budki dróżnika, ale nikt nie podniósł szlabanu – relacjonuje świadek zdarzenia.
Jak okazało się później, w budce dróżnika nikogo nie było, a rogatki są podnoszone i opuszczane automatycznie.
"Kierowca powinien jak najszybciej zjechać"
Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP PLK poinformował, że w tej sprawie prowadzone jest postępowanie. - Zgłoszenie otrzymaliśmy od maszynisty. Rozpoczęta została procedura przekazywania sprawy policji i pracodawcy kierowcy. W zakresie obowiązków maszynisty znajduje się między innymi obserwacja trasy i zgłaszanie wszelkich niebezpieczeństw dyżurnemu ruchu. Sytuacja widoczna na nagraniu nie powinna się zdarzyć. Zgodnie z przepisami ruchu drogowego przy czerwonym świetle i opadających rogatkach kierowca nie miał prawa wjechać na przejazd - podkreślił Mirosław Siemieniec. Jak zauważył rzecznik, kierowca karetki ustawił się bokiem do torów, a pociąg Przewozów Regionalnych przejechał bez kolizji. - W takiej sytuacji kierowca powinien jak najszybciej zjechać z przejazdu, nawet wyłamując rogatki - powiedział rzecznik.
Podobna sytuacja w Modlinie
Pod koniec września na przejazd kolejowy w Modlinie wjechał kierowca autobusu. Mężczyzna przejechał przed pierwszym ze szlabanów, jednak zanim opuścił tory, rogatki opadły do końca. Nadjeżdżało pendolino.
Kierowca autobusu najpierw próbował przestawić pojazd tak, by nie znajdował się na torach, następnie usiłował podnieść szlaban "ręcznie". W końcu, kiedy zorientował się, że nadjeżdża pociąg, wysiadł i próbował zwrócić uwagę maszynisty, skacząc i machając rękami. Nie było jednak szans, by tak ciężki i rozpędzony pociąg zatrzymał się na tak krótkim odcinku. Pendolino uderzyło w tył autobusu. Na szczęście pasażerowie zdążyli w porę wysiąść i nikt nie odniósł obrażeń.
- Kierowca usłyszał zarzut bezpośredniego sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Przyznał się do winy, złożył wyjaśnienia - powiedział pod zdarzeniu Michał Saduś, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Autor: wini/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: PKP PLK