Przy przejściu granicznym w Dorohusku (woj. lubelskie) wznowiony został protest polskich przewoźników. To pokłosie uchylenia przez sąd decyzji wójta o rozwiązaniu zgromadzenia. Protest trwa też przed przejściem w Hrebennem i w Korczowej. Przewoźnicy nie ukrywają, że chcą już wrócić do domów. Prowadzą też rozmowy z przedstawicielami swojej branży po stronie ukraińskiej.
- Sąd okręgowy uchylił decyzję wójta i dlatego dziś na godzinę 14 planowane jest wznowienie protestu – powiedziała w poniedziałek (18 grudnia) na antenie TVN24 nasza reporterka Marta Abramczyk.
Była w okolicach przejścia granicznego w Dorohusku, gdzie – po tygodniowej przerwie – wznowiony został protest polskich przewoźników.
W kolejce około 1,8 tysiąca aut
Utrudnienia występują na drodze krajowej nr 12 przed przejściem granicznym z Ukrainą w Dorohusku (Lubelskie), gdzie w poniedziałek przewoźnicy wznowili protest – podała policja. Kom. Ewa Czyż z KMP w Chełmie poinformowała, że w poniedziałek o godz. 14 rozpoczął się kolejny protest na drodze krajowej nr 12 w miejscowości Okopy. W zgromadzeniu uczestniczy 25 osób. Jak dodała, kolejka samochodów ciężarowych do przejścia granicznego w Dorohusku ma 46 km, kończy się w miejscowości Chojno Nowe Pierwsze i stoi w niej ok. 1,8 tys. pojazdów. - Naszym zadaniem jest dbanie o bezpieczeństwo uczestników zgromadzenia, kierowców samochodów ciężarowych oczekujących w kolejce i każdej innej osoby, która się przez ten teren przemieszcza – powiedziała policjantka. Przewodnicząca protestu w Dorohusku Edyta Ozygała powiedziała, że przewoźnicy o pełnych godzinach będą przepuszczać trzy pojazdy: jeden transport komercyjny, jeden z łatwopsującą się żywnością, zwierzętami lub świeżymi kwiatami, oraz jedną cysternę lub transport z materiałami niebezpiecznymi. Natomiast pomoc humanitarna także będzie przepuszczana raz na godzinę, ale w połówkowych godzinach. - Transporty humanitarne będą weryfikowane przez Służbę Celno-Skarbową, Straż Graniczną i Policję. Po kontroli dokumentów przez te trzy podmioty dopiero będą przeprowadzane na tę połówkową godzinę – wyjaśniła przewodnicząca. - Policja zabroniła nam wprowadzania samochodów ciężarowych na teren blokady, nad czym ubolewam" – powiedziała Ozygała. Protestujący planują ustawienie namiotu i kontenera, w którym będą mogli ogrzać się. Przewoźników w proteście - uzupełniła przewodnicząca - będą wspierać rolnicy
Do świąt, a może i dłużej
Poprzedni protest został przerwany po decyzji wójta gminy Wojciecha Sawy, który w poniedziałek (11 grudnia) zakazał zgromadzenia. Jako że decyzja wójta została uchylona, protestujący wracają.
- Protest, jak zapowiadają, potrwa na pewno do świąt, a może nawet dłużej – stwierdziła nasza reporterka.
Ponad 2000 tirów w kolejce
Jak natomiast informuje komisarz Ewa Czyż z chełmskiej policji, kolejka do przejścia granicznego ma 52 kilometry, sięga do miejscowości Dorohucza i stoi w niej 2050 pojazdów ciężarowych.
- Czas oczekiwania na odprawę wynosi 75 godzin – dodaje.
W Hrebennem czekają ponad pięć dni
Protest trwa też przy przejściu w Hrebennem, gdzie kolejka liczy 26 kilometrów i sięga Dąbrowy Tomaszowskiej. Stoi w niej ok. 500 ciężarówek.
Czas oczekiwania na odprawę wynosi 125 godzin, czyli ponad pięć dni.
Blisko 600 tirów w Korczowej
Przewoźnicy protestują też przed przejściem w Korczowej.
- W kolejce stoi blisko 600 samochodów ciężarowych. Przewoźnicy, który protestują tu już od ponad 40 dni podkreślają, że nie robią tego, aby uprzykrzyć życie ukraińskim kierowcom. Sami chcieliby już zakończyć ten protest i wrócić do domów. Wszyscy czekają na moment, w którym dojdzie do jakiegoś porozumienia – powiedział nasz reporter Marcin Kwaśny.
Trwają rozmowy. Będą przepuszczać większą liczbę ciężarówek
Pierwszego dnia swojego urzędowania z protestującymi spotkał się nowy minister infrastruktury Dariusz Klimczak. W tej sprawie mają też odbyć się spotkania wszystkich ministrów infrastruktury całej Unii Europejskiej. Toczą się również rozmowy polskich przedsiębiorców z branży transportowej z ukraińskimi przedstawicielami tej branży.
- Przedsiębiorcy mówią, że te rozmowy być może będą skuteczniejsze i to one przyniosą więcej rezultatów – stwierdził Marcin Kwaśny.
Ustalił, że choć w ostatnich kilkunastu dniach przewoźnicy przepuszczali cztery ciężarówki na godzinę, teraz będą przepuszczać po 10.
Protestują już od ponad miesiąca
Protesty trwają od 6 listopada. Przewoźnicy domagają się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego; zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenia ich kontroli. Jest też postulat dotyczący likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej.
Akcja protestacyjna trwa też przy przejściu w Medyce. Tam od 23 listopada protestują rolnicy z organizacji "Oszukana wieś". Domagają się m.in. dopłat do kukurydzy.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24