Po więźniach Gestapo zostały napisy. "Boimy się, że remont je zniszczy"

Część napisów została już zniszczona
Część napisów została już zniszczona
Źródło: Idea Carpathia

Kiedyś mieściło się tam więzienie Gestapo, a katowani Polacy, Anglicy i Ukraińcy na ścianach wydrapywali swoje ostatnie słowa. Dziś w budynku przy ulicy Portiusa 4 w Krośnie (Podkarpacie) odbywa się remont, a lokalne stowarzyszenie Idea Carpathia apeluje do ministra kultury o zabezpieczenie napisów.

Zazwyczaj wydrapywali swoje imię, nazwisko i datę uwięzienia. Czasem nazwy jednostek wojskowych, do których należeli. Napisy są zazwyczaj po polsku, chociaż zdarza się ukraiński i angielski.

O ochronę tych historycznych reliktów walczy lokalne stowarzyszenie Idea Carpathia. Aktywiści obawiają się, że trwający remont może spowodować uszkodzenie tynku i zniszczenie napisów. Szczególnie, że kiedyś było ich więcej, część jednak została zniszczona już w trakcie poprzednich remontów.

- Szczególnie żal unikatowego rysunku monstrancji oraz Serca Jezusowego, które w świetle aktualnych badań historycznych zostały wykonane przez księdza Jana Zawrzyckiego, kapelana AK uhonorowanego tytułem „Sprawiedliwego wśród Narodów Świata”. Dziś pozostały po nich jedynie zdjęcia, ponieważ zostały utracone w trakcie przerabiania pomieszczenia na kotłownię – opowiada Rafał Woźniak, prezes Stowarzyszenia.

Piszą do ministra

Teraz budynek przy ulicy Portiusa 4 jest remontowany, a aktywiści biją na alarm: to może stanowić zagrożenie dla napisów na ścianach.

- Jako stowarzyszenie nie mamy absolutnie nic przeciwko samemu remontowi – dodaje Rafał Woźniak. – Obawiamy się jedynie o stopień jego ingerencji w część piwniczną budynku, którą warto zachować dla przyszłych pokoleń. Mamy nadzieję, że ich historyczny charakter będzie zachowany, a samo miejsce będzie traktowane z należytą mu powagą.

Dlatego stowarzyszenie wysłało wniosek do ministra kultury Piotra Glińskiego z prośbą o pomoc w zachowaniu reliktów. Odpowiedzi na razie nie ma.

"Piwnice nie są remontowane"

O sprawę zapytaliśmy krośnieński urząd miasta, który jest właścicielem budynku.

- Część, która była więzieniem znajduje się w piwnicy, a ta nie jest objęta remontem. Nie ma więc zagrożenia dla zabytkowych napisów na ścianach. Mamy też plany ich zachowania, historycy przeprowadzają analizy – uspokaja Joanna Sowa, rzeczniczka magistratu.

Autor: wini/gp / Źródło: TVN24 Kraków

Czytaj także: