35-latek z Kielc (woj. świętokrzyskie) został zatrzymany w związku z kradzieżą biżuterii, do której doszło w jednym z mieszkań w Busku-Zdroju. Mężczyzna wskazał sklep jubilerski, w którym sprzedał kradzione przedmioty.
Zgłoszenie o skradzionej biżuterii wpłynęło do buskich policjantów na początku maja. Poszkodowany przekazał, że z jego mieszkania zniknął zegarek, złoty łańcuszek, bransoletka i pierścionki warte 61 400 złotych.
"W mieszkaniu nie było śladów włamania, ale pod koniec ubiegłego tygodnia pracowali tam przedstawiciele firmy z terenu Kielc. Mężczyźni wykonywali prace zlecone przez pokrzywdzonego. Między innymi ten ślad postanowili sprawdzić buscy śledczy" – podaje policja.
Policja apeluje o ostrożność
35-letni pracownik został zatrzymany w środę. W jego mieszkaniu znaleziono skradziony zegarek, a pozostałe rzeczy policjanci odnaleźli w sklepie jubilerskim, który wskazał zatrzymany.
Mężczyzna odpowie za kradzież. Ponieważ działał w warunkach recydywy, grozić mu może kara nawet do 7 lat i 6 miesięcy więzienia.
"Apelujemy do osób korzystających z pomocy podmiotów świadczących różnego rodzaju usługi, aby w odpowiedni sposób zabezpieczyły kosztowności znajdujące się w mieszkaniu czy domu lub sprawowały nadzór nad osobami obcymi przebywającymi w domostwie. Pozwoli to uniknąć przykrych zdarzeń i uchroni przed utratą mienia" – podaje policja.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Świętokrzyska policja