Młody mężczyzna stanął w nocy przed komendą policji, wyciągnął skręta z marihuaną i zapalił. Kiedy pojawił się patrol, 21-latek wyjaśnił, że wybrał właśnie to miejsce, bo poczuł wewnętrzną potrzebę.
Mężczyzna zjawił się na schodach przed komendą policji w Busku-Zdroju w środę tuż po północy. - Zachowywał się, jakby był pod wpływem alkoholu. Dyżurny wezwał na miejsce patrol interwencyjny – tłumaczy Tomasz Piwowarski, oficer prasowy buskiej policji.
Jak podaje rzecznik, w momencie gdy policjanci przyjechali na miejsce, 21-latek mężczyzna ostentacyjnie odpalił skręta, a w powietrzu uniósł się charakterystyczny zapach palącej się marihuany.
"To miał być żart"
Mężczyzna został zatrzymany. - Wstępne badanie suszu roślinnego, którym wypełniony był skręt, wykazało, że jest to marihuana. Zapytany o powód wyboru miejsca do palenia zakazanego suszu 21-latek odparł, że poczuł taką "wewnętrzną potrzebę" – podaje Piwowarski.
Jak dodaje rzecznik, rano zatrzymany mężczyzna tłumaczył, że "to miał być żart", a kiedy usłyszał, jakie konsekwencje mu grożą (nawet do trzech lat więzienia) przyznał, że żart okazał się mało zabawny.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Świętokrzyska policja