Obrońcom Brunona Kwietnia nie udało się przekonać Sądu Apelacyjnego w Krakowie - oskarżony pozostanie w areszcie. Adwokaci chcieli udowodnić błędy proceduralne sądu pierwszej instancji.
Adwokaci Brunona Kwietnia wskazywali, że podczas wydania decyzji o przedłużeniu aresztu przez sędziów Sądu Okręgowego, na sali obecnych było czterech a nie dwóch - jak ich zdaniem być powinno - ławników. Obrona twierdziła ponadto, że ławnicy nie zapoznali się z dokumentami niejawnymi dotyczącymi sprawy.
Sąd nie przychylił się do tej argumentacji.
Jak ustaliła reporterka TVN 24, decyzja uzależniona była od tego, w jaki sposób Sąd Okręgowy wytłumaczył błędy. Przed posiedzeniem przedstawicielka Sądu Okręgowego utrzymywała, że tylko dwóch ławników podejmowało decyzję o areszcie dla Brunona Kwietnia. - Pozostali mieli nie zabierać głosu w tej sprawie - przytacza reporterka.
Krakowski Sąd Okręgowy w maju przedłużył o sześć miesięcy areszt dla podejrzanego o przygotowywanie ataku terrorystycznego Kwietnia.
Zdaniem Sądu Okręgowego, istnieją przesłanki do dalszego stosowania aresztu wobec Brunona Kwietnia, w tym wysokie prawdopodobieństwo, że dopuścił się zarzucanych mu czynów; obawa matactwa; uzasadniona obawa popełnienia nowego przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu powszechnemu; surowość grożącej kary.
Jak podkreślił sąd, przesłanki te już trzykrotnie były weryfikowane przez Sąd Apelacyjny jako realne i prowadzące do przekonania, że tylko dalsze aresztowanie zapewni prawidłowy tok postępowania.
Podobne stanowisko zajął Sąd Okręgowy.
Przygotowywał atak terrorystyczny?
Według ustaleń śledczych, Brunon Kwiecień odpowiada za przygotowywanie od lipca do listopada 2012 r. ataku terrorystycznego na konstytucyjne organy RP, nakłanianie w 2011 r. dwóch studentów do przeprowadzenia zamachu oraz nielegalne posiadanie broni i handel nią.
W śledztwie Kwiecień przyznał się do tego, że przygotowywał i opracowywał zamach na gmach Sejmu, natomiast nie poczuwa się do winy i twierdzi, że inspirowała go inna osoba. Jako inspirującą go i kierującą przygotowaniami do zamachu wskazał osobę, która złożyła zawiadomienie o jego planach. Nie przyznał się do podżegania studentów ani do posiadania broni i handlu nią.
Przed sądem oskarżony wyraził zgodę na publikowanie jego wizerunku i pełnych danych osobowych. Grozi mu kara do 15 lat więzienia.
Brunon K. został zatrzymany 9 listopada ub. roku. W trakcie przeszukań w kilkudziesięciu miejscach w kraju odnaleziono m.in. materiały wybuchowe, zapalniki, piloty do zdalnego inicjowania wybuchu, broń palną i amunicję, kamizelki kuloodporne, hełmy, stroje maskujące, sfałszowane tablice rejestracyjne i książki o tematyce pirotechnicznej.
Autor: koko/i/zp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: tvn24