Z krakowskich Plant zniknęła bramka zliczająca zwolenników Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Jak mówi Łukasz Mordarski z Komitetu Konkursowego Kraków 2022, została usunięta "ze względów bezpieczeństwa".
Powodem usunięcia bramki była według komitetu pogoda, deszcz i wiatr. – Zniknęła tylko ze względów bezpieczeństwa, nie chcieliśmy, żeby spadła komuś na głowę – mówi Łukasz Mordarski z biura prasowego.
Podaje, że w momencie demontażu licznik na bramce zatrzymał się na 32 tys.
Komitet oszczędza
Jak informuje Mordarski, zlikwidowanie wypożyczonej bramki wcześniej niż planowano, pozwoliło komitetowi zaoszczędzić 5 tys. zł. Tą kwotę chcą wykorzystać na inne akcje promujące zimowe igrzyska.
- Dzisiaj i jutro w Alei Róż w Nowej Hucie stanie namiot informacyjny, w którym z mieszkańcami będą rozmawiać eksperci – informuje Mordarski.
Namiot ten ma być mniejszy niż osławiony zakup komitetu za 55 tys. zł. Ma też mniej kosztować – w tym wypadku Komitet zapłaci 1400 zł za wypożyczenie.
Na tym nie koniec. – W przyszłym tygodniu w namiocie głównym organizowane będą debaty, w których udział wezmą dziennikarze, sportowcy i eksperci – zapowiada Mordarski.
Happening, nie sondaż
Na początku tygodnia na krakowskich Plantach stanęła bramka zliczająca zwolenników igrzysk. Jak podkreślał komitet, miała być formą happeningu, a nie badania opinii.
Jednak, jako że bramkę ustawiono na trasie prowadzącej z Rynku Głównego na dworzec i do galerii handlowej, na dodatek na całej szerokości chodnika, ciężko było ją obejść. Wielu przechodziło pod nią, nie wiedząc, że w ten sposób zaliczą się do popierających pomysł organizacji zimowych igrzysk w Krakowie.
Autor: mmw/mz/kwoj / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków