31-latek, który wyniósł ze sklepu kilkadziesiąt czekolad i wózek sklepowy, stanie przed sądem. Mężczyzna był pewien, że popełnia jedynie wykroczenie, bo starał się ukraść tyle, by nie przekroczyć 360 zł. Pomylił się jednak w rachunkach.
2 lutego łupem złodzieja padło kilkadziesiąt czekolad, a także wózek jednego z marketów w Świętochłowicach. O kradzieży poinformował policję pracownik ochrony, który podczas przeglądania monitoringu zauważył, jak młody mężczyzna wychodzi ze sklepu z wypełnionym wózkiem, nie płacąc za towar.Zaskoczony złodziej
Stróże prawa szybko ustalili tożsamość sprawcy, którego po kilku godzinach zatrzymali w jego własnym mieszkaniu. - Był zaskoczony. Sądził, że wartość skradzionych czekolad nie mogła przekroczyć 360 zł, co kwalifikowałoby ją jako wykroczenie, a nie przestępstwo - opowiada sierż. szt. Tomasz Kaczmarczyk, ze świętochłowickiej policji. Zatrzymany sam nawet przyznał, że kradzież to dla niego niemal chleb powszedni. - Jak stwierdził, nie pierwszy raz coś kradnie i dokładnie przeliczył wartość skradzionego towaru - dodaje.
Zapomniał o wózku
Sęk w tym, że złodziej-łasuch zapomniał o doliczeniu wartości wózka sklepowego, w którym wywiózł łup z marketu. A gdy wartość kradzieży przekroczy 400 zł, to automatycznie staje się ona przestępstwem. I tak było w tym przypadku.
31-latek usłyszał już zarzut kradzieży, za co grozi mu od trzech miesięcy do nawet pięciu lat więzienia.
Mieszkaniec Rudy Śląskiej ukradł kilkadziesiąt czekolad w Świętochłowicach:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: rf / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu