30-latek poprosił o spotkanie kolegę rówieśnika, napił się alkoholu i wziął ze sobą nóż. Gdyby nie świadkowie napaści, mężczyzna mógłby już nie żyć. Dwa ciosy nożem przebiły płuco. Poszło o kobietę.
- To nie mogła być przypadkowa napaść. Mężczyzna wziął ze sobą nóż i nie próbował potem pomóc koledze - Kamila Siedlarz, rzeczniczka żorskiej policji mówi o zdarzeniu, do którego doszło we wtorek późnym wieczorem na jednym z osiedli w Żorach.
30-latek poprosił o spotkanie swojego kolegę rówieśnika. W trakcie rozmowy wyciągnął nóż i zadał mu kilka ciosów. Dwa trafiły w klatkę piersiową, przebijając płuco.
Gdy pokrzywdzony upadł, napastnik rzucił się do ucieczki. - Na szczęście świadkowie zdarzenia wezwali pogotowie. Jeden z nich, zanim na miejsce przyjechała policja, zatrzymał napastnika - mówi Siedlarz.
Szybka pomoc medyczna uratowała pokrzywdzonemu życie. Napastnik miał w organizmie około promila alkoholu. Gdy wytrzeźwiał i usłyszał zarzuty, prokurator objął go policyjnym dozorem oraz zakazem zbliżania się do pokrzywdzonego. Za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia.
Mężczyznom poszło o kobietę. -Zakochali się w tej samej pani. Ten pokrzywdzony był jej obecnym przyjacielem, a napastnik wcześniej zabiegał o jej względy - wyjaśnia Siedlarz.
Z miłości do kobiety pchnął nożem jej mężczyznę w Żorach:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja