Policja w Bytomiu zatrzymała 31-latka, który jest podejrzany o zamordowanie 69-letniej kobiety. Jej zwłoki znalazino w sobotę. W chwili zatrzymania mężczyzna miał złamane obie ręce.
Ciało kobiety znaleziono w sobotę w mieszkaniu przy ulicy Komisji Edukacji Narodowej. - Wcześniej dostaliśmy informację od mieszkańców, że nie mają kontaktu ze swoją sąsiadką - mówi Tomasz Bobrek, rzecznik komendy w Bytomiu.
Na razie nie wiadomo, kiedy zginęła kobieta i co było bezpośrednią przyczyną zgonu. Określą je dopiero powołani biegli.
"Przyznał się do winy"
Zatrzymany to 31-latnie mieszkaniec tej samej dzielnicy. Zanim trafił na komendę, policjanci zawieźli go do szpitala, ponieważ miał złamane obie ręce i kulał.
- Mężczyzna przyznał się do winy. Złożył już wyjaśnienia w prokuraturze, w których pojawia się kilka różnych wersji tego, co się zdarzyło. Dlatego na razie trudno jednoznacznie wskazać, co było jego motywem i skąd te obrażenia - mówi rzecznik.
Zabił i wyskoczył z pierwszego piętra?
Policja i prokuratura sprawdzają wszystkie możliwe scenariusze. - Jedną z naszych hipotez jest to, że obrażenia pochodzą od upadku z pierwszego piętra. Mężczyzna mógł wyskoczyć z okna mieszkania, w którym dokonał zabójstwa - ujawnia Bobrek.
31-latek usłyszał już zarzut zabójstwa, grozi mu dożywocie. Sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące.
Zwłoki kobiety znaleziono w mieszkaniu przy ulicy Komisji Edukacji Narodowej w Bytomiu:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: mi/pw / Źródło: tvn24 Katowce
Źródło zdjęcia głównego: KMP Bytom