Panie w kusych spódniczkach i przypadkowo poznani panowie spędzają sen z powiek mieszkańcom Zabijaka, niewielkiej śląskiej wsi przy drodze krajowej nr 1. Starają się walczyć z przydrożną prostytucją, ale na razie to walka z wiatrakami. Policjanci interweniują, wystawiają mandaty za zaśmiecanie i nieobyczajne zachowanie, ale to problemu nie rozwiązuje.
Jedna z głównych tras w Polsce, tzw. "gierkówka". Codziennie przejeżdża nią wielu kierowców. Niektórzy decydują się zatrzymać na chwilę. Każdy w innym celu. Ci, którzy robią to nieopodal miejscowości Zabijak (pow. myszkowski) zdają się mieć jasno sprecyzowane plany.
- Cały dzień nie mamy spokoju. Przyjeżdżają pod nasze domy i zanieczyszczają nasze działki - mówią wściekli mieszkańcy. O pomoc zwrócili się do władz powiatu. A ci do policji. Na razie bezskutecznie.
- Nasza miejscowość jest bardzo malownicza. Przyroda zachęca do spacerów. Tylko jak tu spacerować z dziećmi, skoro one cały czas pytają: co tu leży, co to jest? - mówi Arkadiusz Będkowski, sołtys Zabijaka.
"Boję się wyjść z domu"
Chusteczki, butelki i... prezerwatywy - to pozostałości po częstych wizytach prostytutek i ich klientów.
- Przyjeżdżają tu co chwilę, ruch jest non stop. Boję się wyjść z domu, bo jeszcze ktoś mi coś zrobi - skarży się pani Wiesława, osiemdziesięcioletnia mieszkanka Zabijaka.
Jej sąsiedzi nieraz mieli problem, by dojechać do swej posesji. - Byli nawet tacy, którzy samochodem podjeżdżali pod samą bramę - żali się pani Jadwiga. I nawet nie wiadomo, kto to był - dodaje.
Zdarza się, że "klienci" wjeżdżają na prywatne posesje.
"Coś z tym zrobimy... i minął rok"
Mieszkańcy sami boją się zwracać uwagę, dlatego o interwencję poprosili miejscowe władze.
- Zgłosiłem sprawę na policji. I tej gminnej, i powiatowej. Ale odpowiedzieli mi, że niewiele mogą zrobić - przyznaje sołtys.
- To głównie wykroczenia, takie jak zaśmiecanie czy wybryki nieobyczajne. W te miejsca wysyłamy patrole, które na bieżąco egzekwują naruszenia prawa - tłumaczy Barbara Poznańska z policji w Myszkowie.
To jednak nie wystarcza. W pobliżu domostw wciąż pojawią się nowe samochody... i nieczystości. O problemie rozmawiano też podczas sesji rady gminy.
- Wszyscy powiedzieli mi, że będziemy coś z tym robić... i minął już prawie rok - dodaje Będkowski.
Mieszkańcy wciąż czekają. - W Siewierzu dali radę, damy więc i my - zapewnia Józef Lazar, radny gminy Koziegłowy.
Mieszkańcy Zabijaka (pow.myszkowski) walczą z przydrożną prostytucją:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: msin/gp / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Katowice