Śledczy nie zdradzają, co kierowało dwoma mężczyznami, którzy zaatakowali trzeciego w jego własnym mieszkaniu. 33-latek leżał na podłodze zakrwawiony po ciosach nożem i rozbitą butelką. W ciężkim stanie trafił do szpitala. Podejrzani o atak uciekli autem, ale po drodze mieli kolizję i to ich zdemaskowało.
Dyżurny policji w Kłobucku 10 czerwca otrzymał informację, że do jednego z mieszkań we wsi Wręczyca Wielka wtargnęło dwóch mężczyzn i pobili 33-letniego domownika. Na miejsce pojechał patrol interwencyjny, który pod wskazanym adresem zastał leżącego na podłodze zakrwawionego mężczyznę.
Jak wynika z ustaleń policjantów, dwóch mężczyzn w wieku 35 i 40 lat, po wtargnięciu do mieszkania 33-latka, zadało mu ciosy nożem i rozbitą butelką. Następnie napastnicy w pośpiechu odjechali samochodem w nieznanym kierunku. Mężczyzna w ciężkim stanie został przewieziony do szpitala.
Kolizja i napastnicy w areszcie
W międzyczasie oficer dyżurny odebrał zgłoszenie o kolizji drogowej w tej samej Wręczycy. Sprawca zdarzenia uciekł. Opis jego samochodu wedle policji był zgodny z opisem auta, którym mieli uciec sprawcy napaści na 33-latka. Dzięki temu policjanci szybko ustalili tożsamość napastników. Zatrzymali ich.
Mężczyźni, mieszkańcy gminy Wręczyca Wielka byli pijani i trafili do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszeli zarzut usiłowania zabójstwa. Młodszy z mężczyzn popełnił przestępstwo w warunkach recydywy. Dodatkowo 35-latek usłyszał zarzut kierowania samochodem osobowym w stanie nietrzeźwości, posiadając dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Na wniosek śledczych i prokuratora 12 czerwca sąd podjął decyzję o tymczasowym aresztowaniu podejrzanych na trzy miesiące. Za popełnione przestępstwa grozi im kara nawet dożywotniego więzienia.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja