Musiało ich być co najmniej dwóch, bo jeden nie wyciągnąłby z komina 12-metrowej rury, stojąc na spadzistym dachu. Musieli się z tą rurą przemknąć podwórkami, bo na głównej arterii miasta nikt nie widział ludzi z długą rurą.
We wtorek 1 listopada w jednym z mieszkań przy ul. Zwycięstwa wyłączył się gazowy piec centralnego ogrzewania.
Na drugi dzień właścicielka zamówiła fachowca, by usunął usterkę.
Serwisant próbował rozwikłać zagadkę, dlaczego pieca nie można uruchomić, ale kolejno sprawdzane podzespoły urządzenia okazywały się sprawne. Nikt nie domyślał się, że przyczyną awarii może być kradzież komina.
- Okazało się, że złodzieje wynieśli niepostrzeżenie aż 12 metrów rury kominowej - mówi Marek Słomski, rzecznik policji w Gliwicach.
Taką rurę można wyciągnąć tylko z góry komina, dlatego policjanci przyjęli, że sprawców było co najmniej dwóch. Nawet dla dwóch był to nie lada wyczyn, bo kamienica jest wysoka, na cztery piętra plus strych i ma spadzisty dach.
Policjanci przyjęli kilka hipotez. - Jedna wymaga sprawdzenia, czy w tym czasie ktoś z mieszkańców przyległych kamienic nie wymieniał instalacji kominowej i nie potrzebował tego typu wkładu ze stali kwasoodpornej - mówi Słomski.
Monitoring miejski na razie nie dał żadnej odpowiedzi. Zwycięstwa to główna arteria Gliwic. Żadna kamera nie zarejestrowała ludzi z długą rurą. Słomski: - Ale sprawdzamy jeszcze kamery od strony podwórzy. Tamtędy mogli się przemknąć.
Mieszkańcy też nic nie widzieli.
Pokrzywdzona oszacowała wartość strat na 2,5 tys. zł.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja