Tragedia na drodze w Bielsku-Białej. 21-letni kierowca volkswagena z nieznanych dotąd przyczyn zjechał na pobocze, uderzył w barierę energochłonną i przeleciał przez nią. Dalej samochód uderzył kolejno w trzy drzewa. Kierowca wypadł z auta, które go przygniotło. Zginął na miejscu.
Policjanci ustalają przyczyny wypadku, do którego doszło dzisiaj ok. godz. 10.30 na ul. Andersa w Bielsku-Białej.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że 21-letni kierowca volkswagena passata, jadąc w kierunku Mazańcowic, stracił panowanie nad samochodem. Zjechał na pobocze i uderzył w barierę energochłonną, a następnie w przydrożne drzewa za nią. Samochód zatrzymał się na trzecim.
- Kierowca prawdopodobnie wypadł z auta, które go przygniotło - mówi Elwira Jurasz, rzeczniczka policji w Bielsku-Białej.
21-latka pierwsi znaleźli inni, przypadkowi użytkownicy drogi. Zatrzymali się, by mu pomóc. Unieśli auto i zobaczyli pod nim nieprzytomnego mężczyznę.
Wezwali służby ratownicze. Strażacy wyciągnęli volkswagena z rowu. Lekarz pogotowia stwierdził zgon mężczyzny.
Śmiertelny wypadek w Bielsku-Białej:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja