Przed katowickim sądem zeznawała Zenobia R., babcia 2-letniego Szymona, którego ciało odnaleziono w cieszyńskim stawie. Matka oskarżonego Jarosława R. twierdzi, że w domu jej syna nigdy nie było agresji. Jego partnerce natomiast zarzuca oziębłość wobec dzieci.
- W mojej ocenie był to bardzo udany związek. Nigdy nie byłam świadkiem awantury w domu syna. Ani Jarosław, ani Beata nie skarżyli się na współpartnera - mówiła Zenobia R, babcia zmarłego Szymona. Kobieta jest w procesie oskarżycielką posiłkową. Często przychodziła do mieszkania syna i jego partnerki w Będzinie by opiekować się dziećmi. Beata Ch. i Jarosław R. mają jeszcze dwie córki.
„Kąpał dzieci i bawił się z nimi”
Zenobia R. twierdzi, że to jej syn był bardziej opiekuńczym rodzicem. - Kąpał dzieci, karmił je i bawił się z nimi. Beata Ch. nie zajmowała się nimi w takim stopniu, była wobec nich oziębła – twierdziła. I dodała: Matce zdarzało się uderzać dziecko po rękach. Szymon wymagał szczególnej opieki, był bardzo delikatny i słaby, nie radził sobie z gryzieniem pokarmu.
O śmierci wnuczka dowiedziała się po roku
Z ustaleń śledztwa wynika, że babcia Szymona długo nie zdawała sobie sprawy, że wnuczek nie żyje. Podobnie jak inni członkowie rodziny była okłamywana. W czwartek zeznała, że po śmierci dziecka nie była w mieszkaniu syna i jego partnerki przez cały rok.
- Najpierw zastałam zamknięte drzwi, potem Beata i Jarosław mówili, że wyprowadzili się do ojca Beaty. Gdy pytałam o Szymona, mówili, że wszystko w porządku. Pokazywali nawet zdjęcia dziecka w telefonie komórkowym – zeznała Zenobia R.
Listy Jarosława R.
Sąd pytał kobietę o listy, które kilka miesięcy temu syn przysłał jej z aresztu. Z ich treści wynikało, że oskarżony instruował w nich matkę, jakie ma składać zeznania i że ma obciążać Beatę Ch. Zenobia R. zaprzeczyła jednak, mówiła, że nigdy nie była nakłaniana przez syna do składania fałszywych zeznań.
Wyjaśnienia oskarżonych dotyczące okoliczności śmierci dziecka są całkowicie sprzeczne. Zdaniem Beaty Ch. 24 lutego 2010 r. Jarosław R., nie mogąc uspokoić płaczącego Szymona, po raz pierwszy miał go uderzyć. 27 lutego ojciec miał zadać Szymonowi kolejny silny cios pięścią w brzuch. Tego samego dnia dziecko zmarło.
Jarosław R. twierdzi, że to Beata Ch. nadepnęła na brzuch Szymona, a chwilę wcześniej klęczała na dziecku, leżącym na wersalce. Prokuratura Okręgowa w Bielsku-Białej o zabójstwo Szymona oskarżyła oboje rodziców. Przyjęła, że godzili się na śmierć dziecka, nie udzielając mu pomocy. Zwłoki syna przewieźli samochodem do Cieszyna i porzucili je w stawie.
W październiku przed sądem zeznawali oskarżeni, Beata Ch. i Jarosław R.:
Autor: ejas/par / Źródło: TVN 24 Katowice, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice