Pani Agnieszka, kierowczyni gminnego autobusu, zauważyła, że od dłuższego czasu nie widziała jednej ze swoich stałych pasażerek. Zaniepokojona stanem seniorki zawiadomiła Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej. Okazało się, że kobieta od około tygodnia leży na podłodze w łazience i nie może się podnieść.
Strażacy i policjanci pojechali do domu w Świerklanach (powiat rybnicki), gdzie mieszkała seniorka, 19 sierpnia. – Dostaliśmy zgłoszenie od Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, a z kolei jego pracownica miała informację od kierującej autobusem, która była zaniepokojona, że od około dwóch tygodni nie widuje starszej kobiety, która regularnie podróżowała komunikacją gminną – mówi Bogusława Kobeszko, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Rybniku.
Pani Agnieszka, kierowczyni autobusu, w rozmowie z tvn24.pl zaznacza, że kojarzy większość swoich stałych pasażerów, bo jeżdżą z nią zazwyczaj te same osoby. 71-latka, której nieobecność ją zaniepokoiła, w dodatku mieszkała na trasie jej przejazdów. – Więc nawet jeśli nie wsiadała, to widziałam, jak idzie ulicą albo czeka na przystanku – wyjaśnia kierowczyni.
Zauważyła brak pasażerki
Aż nagle ślad po seniorce przepadł. Nie widziała jej ani kierowczyni, ani inni pasażerowie, których pytała o kobietę. Po około dwóch tygodniach jej nieobecności pani Agnieszka zawiadomiła służby.
- Wiedziałam, że była bardzo samotna kobietą. Bardzo specyficzną, stroniła od ludzi. Pomyślałam, że gdyby nawet coś jej się stało, to żeby godnie umarła. Ostatnio zmarniała, więc pomyślałam, że może to choroba albo się przewróciła, a wiedziałam, że jest samiusieńka jak palec. Stwierdziłam, że zadzwonię, żeby ktoś sprawdził, czy wszystko jest w porządku – mówi kierowczyni.
Jak zaznacza, GOPS zadziałał bez zarzutu, mimo że zgłaszająca nie miała żadnej formalnej relacji z 71-latką. – Nie było żadnego problemu, zaraz się tym zajęli – mówi pani Agnieszka. Dodaje też, że tym bardziej martwiła się o pasażerkę, bo kobieta mieszkała w złych warunkach, bez światła i wody. Jak wyjaśnia kierowczyni, seniorka odmawiała przyjęcia jakiejkolwiek pomocy.
Po drabinie przez okno
Na miejsce pojechali policjanci i strażacy. – Drzwi były pozamykane, ale mundurowi usłyszeli wołanie o pomoc. Z uwagi na zagrożenie życia i zdrowia policjanci wzięli od sąsiadów drabinę i weszli do budynku przez małe okienko. W łazience zauważyli starszą kobietę leżącą na podłodze – relacjonuje Kobeszko. Ponieważ w domu nie było kluczy, dzielnicowi wyważyli drzwi.
Okazało się, że 71-latka przewróciła się około tydzień wcześniej i od tej pory nie mogła się podnieść. Po udzieleniu pierwszej pomocy kobieta została przewieziona do szpitala. Nieoficjalnie wiadomo, że mimo wysiłków lekarzy jej życia nie udało się uratować, jednak rzeczniczka policji nie może potwierdzić tej informacji.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock