Są wielkości połowy kciuka, a upierzenie mają w kształcie irokeza. Jednodniowe zięby trafiły do pogotowia dla dzikich zwierząt. - Miały szczęście, spadły z gniazdem, które zdmuchnął wiatr i znalazła je dziewczynka - opowiada leśniczy.
Nieopierzone, kilkudniowe pisklęta zięby mieszkają w ludzkim domu. - Muszą mieć ciepło. Co kilka minut podajemy im specjalną papkę za pomocą insulinówki - mówi leśniczy Jacek Wąsiński, szef Leśnego Pogotowia dla dzikich zwierząt.
Insulinówka to najmniejsza ze strzykawek, ma pojemność 1 mililitra. A pisklęta są wielkości połowy kciuka. Trafiły do pogotowia tuż po wykluciu, miały 1 dzień życia.
- Wiatr zrzucił gniazdo, to się często zdarza o tej porze. Zięby miały szczęście, że przeżyły upadek i znalazła je dziewczynka, która nam je przyniosła - mówi leśniczy.
Jak podrosną, Wąsiński będzie je karmić drobnymi owadami.
Pisklęta zięby trafiły do Leśnego Pogotowia w Mikołowie:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag/i / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Leśne Pogotowie | Mirosław Wąsiński