Zaraz po decyzji katowickiego sądu okręgowego, który uchylił wczoraj decyzję sądu niższej instancji i nakazał aresztować Macieja K., głównego organizatora handlu dopalaczami w Katowicach, podejrzany dobrowolnie zgłosił się do prokuratury. Do aresztu odprowadziła go policja. Wcześniej przez dwa tygodnie od pierwszego zatrzymania K. sumiennie realizował obowiązek stawiania się na komisariacie policji
20-letni Maciej K. został zatrzymany przez katowicką policję 13 lipca. Według funkcjonariuszy był głównym organizatorem handlu dopalaczami.
Prokuratura postawiła mu trzy zarzuty: sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu ludzi poprzez wprowadzenie do obrotu szkodliwych substancji w czasie od października ubiegłego roku do lipca tego roku, sprzedaży środka odurzającego osobom trzecim w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz posiadania dopalacza w ilości 5 g. Wnioskowała o areszt tymczasowy dla 20-latka.
Obawa matactwa
Sąd rejonowy w Katowicach zastosował jednak wolnościowe środki zapobiegawcze. Uznał, że dozór policyjny, zakaz opuszczania miasta oraz poręczenie majątkowe w wysokości 10 tys. zł wystarczą, bo Maciej K. przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Nie było więc, zdaniem sądu, obaw, że będzie utrudniać śledztwo.
W środę 15 lipca 20-latek wyszedł na wolność, a w piątek prokuratura złożyła zażalenie na taką decyzję sądu. Przesłanką była grożąca podejrzanemu surowa kara. Prokuratura obawiała się również matactwa oraz kontynuacji przestępczej działalności przez Macieja K.
Natychmiastowy areszt
Wczoraj, równo dwa tygodnie po pierwszym zatrzymaniu "śląskiego króla dopalaczy" sąd okręgowy rozpatrzył wniosek prokuratury i nakazał aresztowanie Macieja K. na trzy miesiące. - Tylko areszt tymczasowy jest w stanie zabezpieczyć prawidłowy tok prowadzonego postępowania przygotowawczego - oznajmiła w poniedziałek Dorota Pasieka-Mrochem, wiceprezes sądu okręgowego w Katowicach. - Postanowienie jest nieprawomocne, ale natychmiast wykonywalne - dodała.
Tak też się stało. Policja jednak nie musiała szukać Macieja K. - Dobrowolnie zgłosił się do prokuratury, powiadomiony o decyzji sądu przez swojego mecenasa, skąd po okazaniu nakazu doprowadzenia przewieźliśmy go konwojem do aresztu śledczego w Mysłowicach - mówi Sebastian Imiołczyk, aspirant katowickiej policji.
Imiołczyk dodaje, że 20-latek sumiennie realizował wcześniejszą decyzję sądu, tzn. stawiał się na komisariacie trzy razy w tygodniu.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: mag/i / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja