Sąd: Marek G. zabił żonę. Był wtedy policjantem. Anny G. dotąd nie odnaleziono

[object Object]
Anna i Marek G. byli małżeństwem 5 latTVN 24 Katowice
wideo 2/9

Gdy Anna G. zniknęła, jej mąż miał przy sobie telefon żony. Tej samej nocy wysłał go do Niemiec. Świadczą o tym odciski palców na kopercie i wreszcie słowa męża. Przyznał się do tego, gdy źle zaadresowana przesyłka wróciła do Polski i w ostatniej chwili została przechwycona przez śledczych. Ta poszlaka przesądziła o aresztowaniu Marka G., policjanta z Sosnowca. Dzisiaj został on skazany na 15 lat więzienia.

Marek G. z Czeladzi, były policjant z Sosnowca został w piątek skazany na 15 lat pozbawienia wolności za zamordowanie żony Anny G. Wyrok zapadł w Sądzie Okręgowym w Katowicach.

Sędzia nie miał wątpliwości, że Marek G. jest winnym zbrodni. Ale nie przychylił się do wniosku prokuratury, która żądała 25 lat więzienia. Powód: mężczyzna miał nieposzlakowaną opinię. Obrona oczekiwała uniewinnienia.

Kobieta zniknęła w lipcu 2012 roku. Po dwóch dniach Marek G. zgłosił zaginięcie żony. Potem cały czas pracował w policji. Do aresztu trafił niemal trzy lata później, we wrześniu 2015 roku.

Proces ruszył rok później, w październiku 2016. Nie było świadków zbrodni, nigdy nie znaleziono ciała Anny G. Prokuratura miała tylko poszlaki.

Oskarżonego nie było na sali.

Wyrok nie jest prawomocny. Obrona już zapowiedziała apelację.

Arkadiusz Ludwiczek, oskarżyciel posiłkowy, pełnomocnik matki Anny G.: - Jesteśmy zadowoleni z wyroku. Nie wykluczamy apelacji, ale moja klientka nie jest mściwa. Chciała jedynie kary.

Poszlaki

Marek G. twierdził, że żona zostawiła go, zapowiadając, że po dwóch dniach wróci po córkę. Ale tego wieczoru grzmiało i błyskało, a Anna G. panicznie bała się burzy. Poza tym nie zwykła wychodzić z domu późnym wieczorem. Nie ubierała się też wyzywająco, była skromna, co wykluczyło napad obcej osoby w celu gwałtu czy rozboju.

Śledczy ustalili, że była szaleńczo zakochana w mężu, a córka była jej drugą obsesją. Nie zostawiłaby ich na dłużej. A gdyby to zrobiła, to z wielkim hukiem, bo miała skłonność do teatralnych zachowań. Tymczasem nawet nie zadzwoniła do matki, z którą była bardzo związana. Dzwoniła do niej codziennie, gdy była szczęśliwa i gdy pokłóciła się z mężem.

Kłócili się, bo Marek G. miał romans z koleżanką z pracy. Ani on się tego nie wyparł przed sądem, ani jego kochanka. Ten romans prokuratura uzna za jeden z motywów zbrodni. Drugi: dziecko. Marek G. mógł bać się, że w razie rozwodu straci córkę.

Jeżeli jednak Anna G. by odeszła, wbrew wszystkim ustaleniom biegłych psychologów, za co by sobie ułożyła nowe życie? Miała wspólne konto z mężem, przy sobie najwyżej 45 zł. Nie wzięła samochodu. Od chwili zaginięcia nie skorzystała z karty płatniczej, nie wynajęła pokoju w żadnym hotelu, nie zalogowała się do internetu.

Ostatecznie przeciwko Markowi G. świadczy telefon jego żony. Policjant wydzwaniał do niej w noc zaginięcia, tymczasem miał jej telefon przy sobie.

Komórka i areszt

Sprawa komórki Anny G. to kluczowy wątek w śledztwie. Odzyskanie telefonu przesądziło o aresztowaniu Marka G.

W noc zaginięcia Anny G. jej mąż jeździł ich chevroletem po Czeladzi i do Katowic – jak twierdził, w poszukiwaniu żony. Wydzwaniał do Anny. Nagrywał się na automatyczną sekretarkę: "Aniu, gdzie jesteś, nie wygłupiaj się, wracaj, co ja powiem rano córce". I zaraz wyłączał komórkę – dlatego nie można namierzyć, gdzie był.

Po co się wyłączał, skoro szukał żony? Po co jej szukał, skoro miała po dwóch dniach wrócić? Te pytania śledczy zadawali sobie, zanim odkryli, że Marek G. miał wtedy przy sobie telefon żony.

Najpierw im powiedział, że żona zabrała komórkę i logowanie aparatu wprowadzało ich w błąd. Myśleli, że zaginiona jeszcze cztery godziny po wyjściu z domu kręciła się po swoim osiedlu w Czeladzi, że potem przeniosła się do Katowic i pozostała tam aż do poniedziałku. Komórka miała zaprowadzić śledczych do Niemiec, ale się rozładowała.

Telefon został przejęty przez policję w marcu 2013, osiem miesięcy po zaginięciu Anny G. w Wydziale Przesyłek Niedoręczalnych w Koluszkach. Był zapakowany w podwójną kopertę bąbelkową. Przesyłka została nadana jako list polecony do hostelu w Monachium z Katowic 8 lipca 2012 przez niejakiego Jarosława D. z ul. Radosnej w Katowicach.

Jeszcze cztery miesiące i zgodnie z przepisami Poczty Polskiej przesyłka zostałaby otwarta, a jej zawartość zlicytowana. Mało brakowało i by przepadła. Jak śledczy do niej dotarli? W grudniu 2012, po zatrzymaniu Marka – wtedy już podejrzanego w związku z zaginięciem żony, odkryli, że krytycznej nocy z 7 na 8 lipca z jego komputera wyszukiwane były adresy niemieckich hosteli i niejakiego Jarosława D. z ul. Radosnej w Katowicach oraz hasło "poczta katowice całodobowa". Postanowili sprawdzić, czy Marek wtedy coś wysłał. Było za późno, by rozpoznać klientów poczty na nagraniach z monitoringu – są kasowane po miesiącu. Ale ewidencja przesyłek przetrwała.

8 lipca przyjęto dwie: do Mikołowa i Monachium. Ta druga miała błędne adresy odbiorcy i nadawcy. Dlatego ostatecznie trafiła do Koluszek.

Komórka była bez odcisków palców. Ale na obu kopertach ujawniono odciski Marka G. Odcisków Anny G. nie było. Grafolog ustalił, że to Marek adresował kopertę. W komórce nie było pamięci. Została usunięta już po zaginięciu Anny G.

Marek G. wyjaśniał, ale dopiero przed sądem, że to żona kazała mu wysłać komórkę osobie, której ją sprzedała i właśnie o to pokłócili się w dniu zaginięcia żony.

Gdzie jest walizka i po co ten cement?

- Marek G. był czynnym funkcjonariuszem policji, posiadał wiedzę z zakresu komputerów i informatyki - podkreślał prokurator w mowie końcowej na lipcowej rozprawie.

Zwrócił uwagę, że żona była od niego zależna, a on wiódł podwójne życie i jako policjant miał wiedzę, jak zabić i pozbyć się ciała. - Czekał tylko na odpowiedni moment. Zakupił zaprawę murarską i worki foliowe do wyrównania podjazdu do garażu, ale nikt nie widział, żeby podjazd został zrobiony. Kupił linkę rzekomo do nauki jazdy na rowerze, podczas gdy córka umiała już jeździć - mówił prokurator.

W wykazie zakupów Marka G. z tamtego czasu były także tabletki nasenne.

Mechanizm zabójstwa Anny G., wedle prokuratury, polegał na uśpieniu żony lekami, utopieniu lub uduszeniu kablem od depilatora, który zniknął z mieszkania. Zniknęła także wielka walizka. - Marek G. wziął ciało z wanny, zaniósł do garażu, umieścił w walizce, walizkę wpakował do auta, wywiózł walizkę, ukrył w dole w ziemi, zalał zaprawą murarską - przedstawiał w sądzie prokurator.

Śledczy znaleźli w pamięci jego komputera, że wyszukiwane były na nim informacje, jak oszukać wariograf. Mimo to podczas badania Marek G. zareagował na słowa "utopienie" i "uduszenie".

Prokurator przypomniał, że wszczęte dopiero po pięciu miesiącach śledztwo doprowadziło do zatarcia wielu śladów.

Oskarżony: kocham córkę

Na ostatniej rozprawie w środę mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonego. Miał ich aż trzech. Mówili tak długo, że nie starczyło czasu na naradę składu sędziowskiego i sędzia przełożył ogłoszenie wyroku na piątek.

Obrońcy postulowali całkowite uniewinnienie Marka G. Argumentowali, że proces ma charakter poszlakowy, a dowody w sprawie - takie jak zakup materiałów budowlanych, leków nasennych czy liny przez Marka G. - są łatwe do podważenia.

Swoje stanowisko przedstawił również oskarżony. Marek G. mówił, że podczas prokuratorskiej mowy końcowej padło zbyt wiele sformułowań jedynie sugerujących jego winę. Twierdził również, że nigdy nie był agresywny w stosunku do żony i innych osób, a także bardzo kocha swoją córkę.

Mecenas Jadwiga Kalus twierdziła, że Anna G. posiadała dodatkowe środki finansowe pochodzące z przepracowanych nadgodzin. Obrona zauważyła, że dzięki temu Anna G. mogła opuścić rodzinę.

Mecenas Piotr Kruszyński z kolei odnosił się również do wyniku badania wariografem przeprowadzonym na Marku G. W jego opinii nie powinno ono być pełnoprawnym dowodem w sprawie, a jedynie narzędziem w rękach biegłego sądowego.

Mecenas Katarzyna Górny-Salwarowska przedstawiła wyniki analiz biegłych, które dotyczyły stanu psychicznego Anny G. oraz profilu psychologicznego Marka G. Według obrońców cytowana podczas rozprawy ekspertyza jednoznacznie przedstawia, że oskarżony nie mógł planować zbrodni.

W winę Marka G. do końca nie wierzył jego ojciec.

Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice

Źródło zdjęcia głównego: archiwum rodzinne

Pozostałe wiadomości

Według najnowszych informacji, przekazanych w poniedziałek, papież "miał dobrą noc, przespał ją i odpoczywa". Franciszek przebywa w szpitalu z powodu obustronnego zapalenia płuc, jego stan jest określany jako krytyczny.

Najnowsze informacje o stanie zdrowia papieża. Komunikat

Najnowsze informacje o stanie zdrowia papieża. Komunikat

Źródło:
Reuters

Nie skończyło się na 10 minutach i nie miało być to godzinne spotkanie - powiedział w poniedziałek szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek o rozmowie Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem w USA. Dodał, że "było to bardzo dobre spotkanie, na którym prezydent omówił wszystkie najważniejsze sprawy".

"Nie skończyło się na 10 minutach". Mastalerek o kulisach spotkania Duda-Trump

"Nie skończyło się na 10 minutach". Mastalerek o kulisach spotkania Duda-Trump

Źródło:
Radio Zet

W poniedziałek rano w Alejach Jerozolimskich zderzyło się siedem samochodów osobowych. Nie ma osób poszkodowanych. Są spore utrudnienia w kierunku wyjazdu z Warszawy.

Karambol w Alejach Jerozolimskich

Karambol w Alejach Jerozolimskich

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt24

Zarzuty znieważenia, stosowania gróźb karalnych i uszkodzenia ciała usłyszała kobieta, która miała pobić i poniżać osobę z niepełnosprawnością. O sprawie zrobiło się głośno, gdy do sieci trafiły nagrania z całego zdarzenia.

Biła, poniżała i oddała mocz na osobę z niepełnosprawnością. Usłyszała zarzuty

Biła, poniżała i oddała mocz na osobę z niepełnosprawnością. Usłyszała zarzuty

Źródło:
tvn24.pl

Czy na pewno otoczenie prezydenta postawiło we właściwej sytuacji głowę państwa, wysyłając go na tego rodzaju spotkanie? - pytał w programie "W kuluarach" dziennikarz "Faktów" TVN Piotr Kraśko o rozmowie Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem. Reporterka "Faktów" TVN Arleta Zalewska przekazała, że Pałac Prezydencki dwukrotnie przez ostatnie pół roku starał się o doprowadzenie do rozmowy obu przywódców. Duda miał jednak warunek.

Andrzej Duda miał warunek, ale "ktoś przekonał prezydenta"

Andrzej Duda miał warunek, ale "ktoś przekonał prezydenta"

Źródło:
TVN24

To było okropne. Był w najgorszym stanie, w jakim go kiedykolwiek widziałem - mówił były asystent księcia Williama Jason Knauf. W zeszłym roku podano do wiadomości publicznej, że z chorobą nowotworową zmagają się żona księcia Walii, księżna Kate i jego ojciec, król Karol III.

Były asystent księcia Williama: nigdy nie widziałem go w gorszym stanie

Były asystent księcia Williama: nigdy nie widziałem go w gorszym stanie

Źródło:
BBC

W niedzielę odbyły się przedterminowe wybory do niemieckiego Bundestagu. Pod wieloma względami są historyczne. Ich zwycięzcą został konserwatywny blok CDU/CSU. Lider ugrupowania Friedrich Merz pretenduje do stanowiska kanclerza federalnego. Wyniki wskazują na najwyższą od kilkudziesięciu lat frekwencję, na sukces skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec AfD i najsłabszy w powojennych Niemczech wynik socjaldemokratów. Oto co warto wiedzieć po wyborach w Niemczech.

Pod wieloma względami historyczne. Co warto wiedzieć po wyborach w Niemczech

Pod wieloma względami historyczne. Co warto wiedzieć po wyborach w Niemczech

Źródło:
tvn24.pl, PAP

"Jestem dumny z Ukrainy" - oznajmił w trzecią rocznicę inwazji zbrojnej Rosji prezydent Wołodymyr Zełenski. Oddał hołd tym, którzy zginęli i wyraził wdzięczność wszystkim, którzy pracują na rzecz jego kraju.

"Jestem wdzięczny". Wpis prezydenta Ukrainy

"Jestem wdzięczny". Wpis prezydenta Ukrainy

Źródło:
PAP, tvn24.pl
Tysiące alarmów, miasta obrócone w ruinę, setki zabitych dzieci. Skala rosyjskiej agresji  

Tysiące alarmów, miasta obrócone w ruinę, setki zabitych dzieci. Skala rosyjskiej agresji  

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Starsza kobieta pomyliła na parkingu pedał hamulca z pedałem gazu. Wjechała w budynek sądu okręgowego w Białymstoku. Na szczęście kierującej nic się nie stało. Interweniowała straż pożarna i policja. 

78-latka wjechała w budynek sądu. "Pomyliła pedał hamulca z pedałem gazu"

78-latka wjechała w budynek sądu. "Pomyliła pedał hamulca z pedałem gazu"

Źródło:
tvn24.pl

Jedną rzecz chcemy zrobić. Chcemy pokazać polskiemu społeczeństwu, ale też polskim przedsiębiorcom, których jest ponad trzy miliony w naszym kraju, że potrafimy zorganizować w sposób absolutnie profesjonalny coś, co do tej pory nie udało nikomu. Dlaczego? Trudno by urzędnicy deregulowali sami siebie - powiedział Rafał Brzoska, prezes InPostu, szef zespołu do spraw deregulacji, w programie "Rozmowa Piaseckiego" w TVN24.

Rafał Brzoska o deregulacji: chcemy zrobić jedną rzecz

Rafał Brzoska o deregulacji: chcemy zrobić jedną rzecz

Źródło:
tvn24.pl

Bohaterowi tego materiału od 12 lat zanikają płuca. Oddycha dzięki butlom z tlenem, ale ich wynajęcie kosztuje, tak jak i prąd, bez którego nie będą działać. Renta już od dawna na to nie wystarcza, więc pożycz, i ma długi. Ogromne. Ratunkiem byłby przeszczep, ale wciąż nie ma na to szans.

Od 12 lat znikają mu płuca. Urządzenia, które podają mu tlen, pracują całą dobę, a ceny prądu są wyższe niż jego renta

Od 12 lat znikają mu płuca. Urządzenia, które podają mu tlen, pracują całą dobę, a ceny prądu są wyższe niż jego renta

Źródło:
Fakty TVN

Jedna osoba zginęła a jedna została ranna w pożarze domu jednorodzinnego w Pilźnie. Mężczyzna opuścił budynek przed przyjazdem straży pożarnej. Przyczyny wybuchu ognia nie są znane.

W pożarze zginęła kobieta i dwa psy

W pożarze zginęła kobieta i dwa psy

Źródło:
tvn24.pl

Samolot z Nowego Jorku do Nowego Delhi wylądował na lotnisku w Rzymie z powodu alarmu bombowego. Po kilku godzinach sprawdzania maszyny stwierdzono, że alarm był fałszywy. Na pokładzie samolotu było 199 osób.

Alarm na pokładzie i awaryjne lądowanie

Alarm na pokładzie i awaryjne lądowanie

Źródło:
PAP

W Regułach pod Warszawą doszło do zderzenia pociągu Warszawskiej Kolei Dojazdowej z samochodem osobowym.

Samochód wjechał pod pociąg WKD

Samochód wjechał pod pociąg WKD

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Przywódca niemieckiej FDP Christian Lindner ogłosił zakończenie kariery politycznej. "Teraz wycofuję się z aktywnej polityki" - poinformował Lindner po tym, jak jego partia - według wstępnych wyników - nie przekroczyła pięcioprocentowego progu w niedzielnych wyborach do Bundestagu.

"Porażka". Były minister wycofuje się z polityki

"Porażka". Były minister wycofuje się z polityki

Źródło:
PAP

Na okupowanym Zachodnim Brzegu od ponad miesiąca trwa intensywna operacja antyterrorystyczna Izraela. Minister obrony Israel Kac ogłosił w niedzielę, że z objętych działaniami terenów przesiedlono już 40 tysięcy Palestyńczyków. Armia potwierdziła, że po raz pierwszy od 2002 roku skierowała tam czołgi.

Po ponad dwudziestu latach znowu wjechały czołgi

Po ponad dwudziestu latach znowu wjechały czołgi

Źródło:
PAP

Senator Marek Borowski stwierdził w "Faktach po Faktach" w niedzielę, że spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem USA Donaldem Trumpem w sobotę "trochę nie wyszło". Zaznaczył jednak, że takie próby trzeba podejmować.

"To miało wyglądać trochę inaczej". Spotkanie Duda-Trump

"To miało wyglądać trochę inaczej". Spotkanie Duda-Trump

Źródło:
TVN24

Poparcie Elona Muska dla skrajnie prawicowej partii AfD w Niemczech nie jest tajemnicą. Sam przyznawał jednak, że do pewnego czasu nie znał w pełni tej formacji. Według mediów zmieniło się to, po tym jak zaczął wchodzić w interakcje z niemiecką prawicową influencerką i aktywistką Naomi Seibt. 24-latka mówiła w wywiadzie dla Reutersa, że miliarder i współpracownik Donalda Trumpa napisał do niej w czerwcu, chcąc dowiedzieć się więcej o partii. - Wyjaśniłam mu, że AfD nie jest podobna do ideologii nazistowskiej ani Hitlera - powiedziała Seibt. Media wyliczają, że przez ostatnie miesiące wielokrotnie reagowali wzajemnie na swoje treści w serwisie X.

To jej opinii słucha Musk. Tajna broń AfD

To jej opinii słucha Musk. Tajna broń AfD

Źródło:
Reuters, The Guardian, PAP, The Independent

Bardzo dobre, doskonałe - tak określił spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą Donald Trump. Dodał, że "to fantastyczny facet", a "Polska to wspaniały przyjaciel". Ich rozmowa trwała około 10 minut i odbyła się w sobotę na marginesie konferencji konserwatystów pod Waszyngtonem.

"To fantastyczny facet". Donald Trump o Andrzeju Dudzie

"To fantastyczny facet". Donald Trump o Andrzeju Dudzie

Źródło:
tvn24.pl

Skrajnie prawicowa partia Alternatywa dla Niemiec (AfD), według wstępnych wyników, uzyskała w niedzielnych wyborach do Bundestagu wynik 20,8 procent. To najlepszy rezultat tego ugrupowania w historii. - Nasza ręka będzie zawsze wyciągnięta do wspólnego utworzenia rządu - mówiła po ogłoszeniu wyników liderka partii Alice Weidel. Wybory, według tych wstępnych danych, wygrał chadecki blok CDU/CSU, ale będzie musiał szukać koalicjantów. Przed wyborami główne niemieckie ugrupowania odżegnywały się od pomysłów utworzenia rządu z AfD.

AfD z najlepszym wynikiem w historii

AfD z najlepszym wynikiem w historii

Źródło:
Reuters, PAP

Drogowcy z powiatu radomskiego w ostatnich tygodniach zebrali blisko 200 starych opon porzuconych w rowach wzdłuż dróg powiatowych. Podejrzewają, że prawdopodobnie pozbywają się ich w ten sposób zakłady wulkanizacyjne lub przedsiębiorcy, chcący uniknąć kosztów utylizacji.

Setki opon przy drogach powiatowych. Drogowcy zapowiadają użycie fotopułapek i dronów

Setki opon przy drogach powiatowych. Drogowcy zapowiadają użycie fotopułapek i dronów

Źródło:
PAP/tvnwarszawa.pl

W jednym z tuneli w Bostonie doszło do bardzo poważnej sytuacji. Ze stropu oderwał się osłabiony przez zmiany pogody duży kawał betonu.

Kawał betonu spadł w tunelu, którym jechały samochody

Kawał betonu spadł w tunelu, którym jechały samochody

Źródło:
CNN, cbsnews.com

Kobieta jest w ósmym miesiącu ciąży, ale nie chciała korzystać z noclegowni, bo musiałaby się rozdzielić ze swoim mężem. Dlatego rozbili namiot w jednym z łódzkich parków. Tam mieszkali, nawet podczas mrozów. Dzięki strażnikom miejskim, urzędnikom i wolontariuszom mają już dach nad głową.

Jest w ósmym miesiącu ciąży, mieszkała z mężem w namiocie w miejskim parku

Jest w ósmym miesiącu ciąży, mieszkała z mężem w namiocie w miejskim parku

Źródło:
tvn24.pl

Trzeba było wyciąć 29 klonów i topoli rosnących wzdłuż drogi powiatowej w Kisielicach (Warmińsko-Mazurskie). Ktoś podciął drzewa w taki sposób, że mogły przewrócić się na jezdnię. Policja szuka sprawcy. 

Ktoś podciął 29 drzew rosnących wzdłuż drogi

Ktoś podciął 29 drzew rosnących wzdłuż drogi

Źródło:
PAP

Skute lodem o tej porze roku jezioro White Bear Lake w stanie Minnesota to zwyczajny widok. Ale uwięziony w nim samochód marki Buick to, zdaniem miejscowych, "coś niezwykłego".

Auto uwięzione w zamarzniętym jeziorze. Właściciel zwleka, policjanci apelują

Auto uwięzione w zamarzniętym jeziorze. Właściciel zwleka, policjanci apelują

Źródło:
CBS News

- Przyszłość jest naturalną konsekwencją naszych działań tu i teraz. Tylko na nią jeszcze mamy wpływ. Dlatego tak ważne, żeby dobrze się do niej przygotować - mówi Natalia Hatalska, założycielka i dyrektorka infuture.institute – instytutu badań nad przyszłością. W rozmowie z tvn24.pl wskazuje, że kolejnym obszarem, który ludzkość będzie próbować cyfryzować są zmysły. -Doświadczenia cyfrowe mają w ten sposób stać się pełniejsze - wyjaśnia.

Po cyfryzacji informacji i relacji czas na zmysły. "Czy w przyszłości nie będą nam potrzebne ciała?"

Po cyfryzacji informacji i relacji czas na zmysły. "Czy w przyszłości nie będą nam potrzebne ciała?"

Źródło:
tvn24.pl

Północno-zachodnia część Stanów Zjednoczonych zmaga się z podtopieniami wywołanymi obfitymi opadami deszczu. W wyżej położonych regionach spadł śnieg. W hrabstwie Spokane w stanie Waszyngton zamknięto część dróg, ponieważ zostały zalane.

Rzeka atmosferyczna przyniosła ulewy. Wydano ostrzeżenia przed powodzią

Rzeka atmosferyczna przyniosła ulewy. Wydano ostrzeżenia przed powodzią

Źródło:
CNN, komonews.com, fox28spokane.com

Nadchodzące dni przyniosą przewagę chmur, choć niewykluczone są miejscowe przejaśnienia lub rozpogodzenia. Lokalnie będą pojawiać się mgły ograniczające widzialność. Będzie cieplej.

Nawet 12 stopni. Cena, jaką zapłacimy za ciepło, to chwilami przygnębiająca aura

Nawet 12 stopni. Cena, jaką zapłacimy za ciepło, to chwilami przygnębiająca aura

Źródło:
tvnmeteo.pl