Na wycieczce klasowej Pawła rozbolała głowa. Odtąd się nie rusza. Zarzut dla wychowawczyni

Rybnik. 13-letni Paweł Rek nie rusza się, zarzut dla wychowawczyni i lekarza

- Wyjechaliśmy na wycieczkę klasową do kina. Była końcówka filmu i zaczęło się z Pawłem coś psuć. Pani wychowawczyni podchodziła do Pawła i on twierdził, że go głowa strasznie boli. W autobusie podeszła do mnie i zapytała, czy odprowadzę go do domu. On w autobusie nie płakał, był twardy przy wszystkich. Jak tylko wysiadł... Ja takiego płaczu jeszcze nie słyszałem - opowiada przyjaciel czternastoletniego Pawła, który od roku leży bez ruchu. Śledczy twierdzą, że wychowawczyni zareagowała nieodpowiednio. Tak jak później lekarz pogotowia. Oboje usłyszeli zarzuty.

Paweł Rek z Rybnika po urodzeniu zachorował na wodogłowie. Założono mu zastawkę, która drenem odprowadzała z głowy płyn rdzeniowo-mózgowy. Rozwijał się jak rówieśnicy, świetnie się uczył, wzorowo zachowywał, uprawiał sport. Trzeba było tylko pamiętać o tej zastawce.

Wiadomo było, że gdy chłopiec rośnie, dren się napręża i w końcu może się zerwać. Wiadomo było, jakie będą tego objawy i że wtedy trzeba natychmiast jechać do szpitala wymienić zastawkę.

- Szkoła syna o tym wiedziała - mówił w reportażu "Uwaga TVN" Marcin Rek, ojciec Pawła.

Dzisiaj potwierdza to Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, która prowadzi śledztwo w sprawie bezpośredniego narażenia chłopca na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia, to jest z artykułu 160 Kodeksu karnego.

- Za każdym razem od pierwszej klasy o tym mówiłam. Było to napisane na kartce, przyklejonej w dzienniku, bo wiadomo, że na każdej lekcji jest inny nauczyciel. Mówiłam, że jak Paweł będzie miał wymioty i bóle głowy, to żeby do mnie zadzwonili i karetkę wzywali - mówiła Lucyna Rek, mama Pawła.

12 czerwca 2018 roku, gdy zastawka przestała działać, przy Pawle była jego wychowawczyni. Właśnie usłyszała zarzut z artykułu 160. To druga osoba, po lekarzu pogotowia, która według prokuratury zawiniła w tej sprawie.

Tragicznego dnia Paweł miał 13 lat. Odtąd jest sparaliżowany. Nie rusza się, nie mówi, nie przełyka.

Wychowawczyni: idź do domu

- Wyjechaliśmy na wycieczkę klasową do kina. Była końcówka filmu i zaczęło się z Pawłem coś psuć. Pani wychowawczyni podchodziła do Pawła i on twierdził, że go głowa strasznie boli - opowiadał w "Uwadze" Bartek, przyjaciel Pawła.

Około godziny jedenastej wracali z kina autobusem, byli nieopodal domu Pawła.

Bartek: nasza wychowawczyni klasowa podeszła do mnie i spytała, czy odprowadzę Pawła do domu. Po wyjściu z autobusu Paweł schwycił mnie za ramię i spytał, czemu go ta głowa tak boli i czemu ma te odruchy wymiotne. W autobusie jeszcze nie płakał, bo był twardy przy wszystkich. Ale ino wysiadł... To nie był zwykły płacz. Ja takiego płaczu jeszcze nie słyszałem. To był okropny płacz. Nie da się tego opisać inaczej. Doszliśmy do chodnika i zaczął wymiotować krwią.

Bartek wtedy zaczął biec za szkolnym autobusem, ale już go nie dogonił. Zadzwonił do kolegi, do Kacpra, który był w tym autobusie.

- Powiedział, że Paweł zaczął wymiotować krwią i mdleć mu na rękach. Powiedziałem to pani wychowawczyni, a ona powiedziała, żebym ja tam poszedł - opowiadał Kacper.

Chłopcy nie widzieli, żeby wychowawczyni gdzieś dzwoniła.

Bartek przeszedł z Pawłem około dwieście metrów, wzywając pomocy. Mijali ich dorośli, według Bartka nikt nie zareagował na jego krzyki ani na widok płaczącego, mdlejącego chłopca. Wtedy Bartek zadzwonił na numer alarmowy.

Lekarz pogotowia: nie udawaj

Bartek opowiadał, że przedstawił się dyspozytorowi numeru alarmowego, opisał stan Pawła i usłyszał "że my się naćpali". Nie pomogło zaprzeczanie. Rozmowa jest zarejestrowana.

O 12.30 chłopców zobaczyła pani sprzątająca w pobliskiej komendzie policji. Dzięki niej przy Pawle znalazł się zaraz dzielnicowy, który ponownie zadzwonił na 112 i do mamy chłopca.

Gdy wreszcie przyjechało pogotowie, "mama chłopca przekazała lekarzowi, że on choruje i ma tę zastawkę". Tak relacjonował sytuację Jaroszewski z rybnickiej policji.

- Pan ratownik odpowiedział pani Lucynie, że ona jest zwykłą panikarą. Posiedzieli w tej karetce z Pawłem z dziesięć minut - pamięta Kacper.

- Pooglądali głowę syna, pooglądali brzuch, dali zastrzyk na wymioty, powiedzieli, że jak będzie się coś działo, to do pediatry - wspomina matka Pawła. Twierdzi, że mówiła ratownikom o zastawce, ale oni "widocznie stwierdzili, że to nie jest to". - Powiedzieli, że jestem histeryczką, że syn ma źrenice dobre, więc to na pewno nic takiego, że gdyby przyjeżdżali do każdej jelitówki, to nie mogliby ratować ludzi.

I karetka odjechała bez trzynastolatka.

- Mamo, ja się boję, że zasnę i się nie obudzę - mówił Paweł mamie. Wzięła go do domu i zadzwoniła do męża. Pan Marcin znowu wezwał pogotowie.

Chłopiec był już nieprzytomny, gdy kilka minut po 14 przyjechała karetka z tym samym zespołem. Pani Lucyna: Mówili, nie strasz mamy, nie symuluj.

Pan Marcin: jest to nawet napisane w dokumentach.

Dosłownie, w karcie medycznych czynności, obok informacji o zastawce: dziecko symuluje, udaje nieprzytomnego.

Śledztwo: brak trybu pilnego to był błąd

Prokuratura Okręgowa w Gliwicach prowadzi śledztwo w tej sprawie od sierpnia 2018 roku.

6 marca zarzut z artykułu 160 § 2 usłyszał lekarz pogotowia, kierownik zespołu ratownictwa, który 12 czerwca 2018 roku dwukrotnie był wzywany do chłopca i zdaniem prokuratury popełnił błędy. Najpierw nie zabrał Pawła do szpitala, a za drugim razem nie zrobił tego natychmiast.

Śledczy podkreślali jako istotną informację, że matka od początku informowała lekarza, że syn ma zastawkę z powodu wodogłowia oraz że jego objawy mogą świadczyć o dysfunkcji zastawki i konieczności natychmiastowej hospitalizacji. - Lekarz nie podzielił tych informacji, pogotowie odjechało, a chłopiec znalazł się w domu pod opieką matki - mówi Joanna Smorczewska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, komentując zachowanie lekarza podczas pierwszego przyjazdu karetki.

A za drugim razem: - Podjął już decyzję o przewiezieniu chłopca do szpitala, natomiast nie odbyło się to w trybie pilności jeden, co zdaniem prokuratora referenta jest również błędem lekarza kierownika zespołu ratownictwa - dodała Smorczewska.

Lekarz i wychowawczyni Pawła nie przyznają się do winy.

Prokurator podkreśla, że nawet gdyby wychowawczyni Pawła nie wiedziała o zastawce, to nie powinna wypuszczać do domu ucznia w złym stanie zdrowia tylko w towarzystwie drugiego dziecka, nie powiadamiając o tym choćby jego rodziców.

Zarzutu nie usłyszał dyspozytor pogotowia, który odmówił wysłania karetki, gdy była wzywana pierwszy raz przez przyjaciela Pawła.

Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice

Pozostałe wiadomości

Po raz pierwszy od początku wojny na Ukrainie NATO w sposób bardzo poufny i bez oficjalnych komunikatów wyznaczyło co najmniej dwie czerwone linie, po których mogłoby dojść do bezpośredniej interwencji w ten konflikt - twierdzi włoski dziennik "La Repubblica".

"La Repubblica": atak Rosji na Polskę byłby dla NATO przekroczeniem czerwonej linii

"La Repubblica": atak Rosji na Polskę byłby dla NATO przekroczeniem czerwonej linii

Źródło:
PAP

Prosiłem prezydenta w cztery oczy i publicznie, aby o tak delikatnych i tajnych sprawach nie dywagował publicznie, bo to nie pomaga Polsce - stwierdził minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski odnosząc się do wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie włączenia Polski do programu Nuclear Sharing. - Ten pomysł nie wchodzi w grę - dodał.

Sikorski o słowach Dudy. "To nie pomaga Polsce"

Sikorski o słowach Dudy. "To nie pomaga Polsce"

Źródło:
TVN24

Niedziela upływa pod znakiem burz. W części kraju spadł też grad. Towarzyszący wyładowaniom ulewny deszcz spowodował, że doszło do podtopień. Na Kontakt 24 otrzymujemy Wasze pogodowe relacje.

Nawałnice w Polsce. Po ulewach zalane zostały ulice

Nawałnice w Polsce. Po ulewach zalane zostały ulice

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt 24

Były premier i były szef MSZ Włodzimierz Cimoszewicz mówił w "Faktach po Faktach", że polityka zagraniczna należy do kompetencji rządu, a prezydent "oczywiście ma prawo interesować się polityką zagraniczną" i może wyrażać publicznie swoje opinie, ale "z założeniem lojalnej współpracy z rządem". - To nie powinno być konfrontacyjne - mówił.

Cimoszewicz o polityce zagranicznej rządu i prezydenta: to nie może być konfrontacyjne

Cimoszewicz o polityce zagranicznej rządu i prezydenta: to nie może być konfrontacyjne

Źródło:
TVN24

Zmarł brytyjski aktor Bernard Hill, znany przede wszystkim z roli kapitana Edwarda Smitha w "Titanicu" i króla Rohanu Theodena w trylogii "Władca pierścieni" - przekazał w niedzielę jego agent. Aktor miał 79 lat.

Grał kapitana "Titanica" i króla Rohanu, zapisał się w oscarowej historii. Nie żyje aktor Bernard Hill

Grał kapitana "Titanica" i króla Rohanu, zapisał się w oscarowej historii. Nie żyje aktor Bernard Hill

Źródło:
PAP

Według Donalda Tuska Polacy staną się przed 2030 rokiem bogatsi od Brytyjczyków, jeśli chodzi o PKB na osobę. Zdaniem polskiego premiera to efekt brexitu. Jak przekonuje brytyjski dziennik "Daily Telegraph", Tusk się myli, a problemy Wielkiej Brytanii nie są tylko wynikiem wyjścia z Unii Europejskiej.

Czy Polska dogoni Wielką Brytanię? "Jest jedna rzecz, w której Tusk zdecydowanie się myli"

Czy Polska dogoni Wielką Brytanię? "Jest jedna rzecz, w której Tusk zdecydowanie się myli"

Źródło:
PAP

W nocy w części kraju pojawią się burze. Z tego powodu IMGW wydał ostrzeżenia pierwszego i drugiego stopnia. Z komunikatu wynika, że zjawiskom towarzyszyć mogą opady gradu.

Pomarańczowe i żółte alarmy IMGW w mocy. Uważajmy

Pomarańczowe i żółte alarmy IMGW w mocy. Uważajmy

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Koniec majówki to również koniec bardzo ciepłej pogody. Jakie jeszcze niespodzianki przyniesie nam aura? Sprawdź długoterminową prognozę pogody na 16 dni, przygotowaną przez prezentera tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: nieuchronnie zbliża się ochłodzenie

Pogoda na 16 dni: nieuchronnie zbliża się ochłodzenie

Źródło:
tvnmeteo.pl

Kobieta zmarła na skutek upadku ze słynnych klifów Moheru w Irlandii. Do zdarzenia doszło w sobotnie popołudnie. Jak przekazały lokalne media, gdy doszło do tragedii, kobieta była na wycieczce ze znajomymi.

Tragiczny wypadek w kultowym miejscu

Tragiczny wypadek w kultowym miejscu

Źródło:
RTE, BBC

Marcin Kierwiński odniósł się na X do sobotnich komentarzy po incydencie na placu Piłsudskiego. "Osoby, które stały i stoją za szkalowaniem mojego dobrego imienia, poniosą prawne konsekwencje tych nienawistnych działań" - napisał szef MSWiA.

Marcin Kierwiński o "nienawistnych działaniach". Grozi konsekwencjami

Marcin Kierwiński o "nienawistnych działaniach". Grozi konsekwencjami

Źródło:
tvn24.pl

To część operacji Kremla - ocenił w najnowszej analizie Instytut Studiów nad Wojną odnosząc się do umieszczenia prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego na liście poszukiwanych przez Rosję przestępców. Zdaniem amerykańskich analityków, celem Moskwy jest podważenie legalności prezydentury Zełenskiego i doprowadzenie Ukrainy do izolacji dyplomatycznej.

ISW: list gończy za Zełenskim to część operacji Kremla "Majdan3"

ISW: list gończy za Zełenskim to część operacji Kremla "Majdan3"

Źródło:
PAP

W Berdiańsku w obwodzie zaporoskim zginął w eksplozji swojego samochodu kolaborant i jeden z organizatorów katowni do przesłuchiwania ukraińskich jeńców - informuje wywiad wojskowy Ukrainy (HUR). "Za każdą zbrodnię wojenną nadejdzie sprawiedliwa zapłata" - podkreślono w komunikacie wywiadu.

Ukraiński wywiad: kolaborant i organizator katowni zginął w wybuchu samochodu

Ukraiński wywiad: kolaborant i organizator katowni zginął w wybuchu samochodu

Źródło:
PAP

Maj to tradycyjnie czas pierwszych komunii świętych. "Co, jeśli przyjdzie kontrola z ZUS albo ktoś życzliwy zrobi mi zdjęcia, że przebywałam na imprezie zamiast pod adresem zamieszkania?" - zapytała anonimowo w mediach społecznościowych internautka przebywająca na L4. - W czasie zwolnienia lekarskiego musimy stosować się do zaleceń lekarza szczególnie wtedy, gdy na zaświadczeniu mamy napisane, że powinniśmy leżeć i dochodzić do zdrowia - przekazał biznesowej redakcji tvn24.pl Paweł Żebrowski, rzecznik prasowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Dodał, że w pierwszym kwartale 2024 roku zostało wydanych prawie 10 tysięcy decyzji wstrzymujących dalszą wypłatę zasiłków chorobowych.

"Co, jeśli przyjdzie kontrola albo ktoś życzliwy zrobi mi zdjęcia?"

"Co, jeśli przyjdzie kontrola albo ktoś życzliwy zrobi mi zdjęcia?"

Źródło:
tvn24.pl

Podczas majówki zakopiańskie hotele były pełne. Tatrzańska Izba Gospodarcza szacuje, że zajętych było 90 procent miejsc noclegowych. Według Karola Wagnera z TIG największymi beneficjentami majówki nie byli jednak hotelarze, a restauratorzy i handlowcy.

Majówka w Zakopanem. "Największymi beneficjentami nie byli hotelarze"

Majówka w Zakopanem. "Największymi beneficjentami nie byli hotelarze"

Źródło:
PAP

Na trasie do Morskiego Oka w Tatrach przewrócił się jeden z koni ciągnących wóz w turystami. Na nagraniu opublikowanym w sieci widać, że gdy inne metody zawiodły, woźnica uderzył zwierzę w pysk. To poskutkowało, koń natychmiast wstał. Sytuację skomentowało między innymi Ministerstwo Klimatu i Środowiska.

Koń upadł, woźnica uderzył go w pysk. Nagranie z drogi do Morskiego Oka

Koń upadł, woźnica uderzył go w pysk. Nagranie z drogi do Morskiego Oka

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24