Pracownicy ochrony kopalni w Rudzie Śląskiej - Bielszowicach zauważyli osoby, które wynoszą z hałdy worki w stronę ogrodzenia. Złodzieje uciekli, porzucając łup, a policjanci obserwowali samochód, zaparkowany przy workach z miałem węglowym. Po kilku godzinach po auto przyszła kobieta, zarzuty usłyszeli dwaj bracia.
Policja w Rudzie Śląskiej zatrzymała dwóch braci w wieku 21 i 30 lat, mieszkańców Zabrza. Mężczyźni usłyszeli zarzuty usiłowania kradzieży miału węglowego, za co grozi im do pięciu lat pozbawienia wolności. - Przyznali się do zarzutu, ale nie składali wyjaśnień - mówi Arkadiusz Ciozak, rzecznik rudzkiej policji.
Zatrzymana została także kobieta, właścicielka auta, zaparkowanego przy kopalni. Trwa ustalanie, jaki był jej związek ze sprawą.
W 34 workach było 1,5 tony miału węglowego
Do próby kradzieży doszło w kopalni w Rudzie Śląskiej - Bielszowicach. Pracownicy ochrony zakładu zauważyli osoby, które wynosiły z hałdy worki w stronę ogrodzenia kopalni. Na widok ochroniarzy złodzieje porzucili łup i uciekli.
Wezwani na miejsce policjanci wraz z pracownikami kopalni naliczyli 34 worki, w których było w sumie ponad 1,5 tony miału węglowego. Większość z worków była już wyniesiona poza teren kopalni i przygotowana do wywiezienia.
Wytypowali braci, obserwowali samochód, przyszła po niego kobieta
Policjanci wytypowali sprawców - dwóch braci z Zabrza, znanych policji z tego typu kradzieży. Obserwowali też samochód, zaparkowany przy kopalni w miejscu porzuconego łupu. Zdaniem śledczych miał służyć do wywiezienia towaru.
Po kilku godzinach po samochód przyszła kobieta. Została zatrzymana i przesłuchana. .Jej zeznania, zdaniem śledczych, potwierdziło przypuszczenia, że sprawcami kradzieży są dwaj wytypowani przez nich wcześniej mężczyźni. Po niecałej godzinie obaj zostali zatrzymani. Mieli przy sobie gotówkę. Policjanci sprawdzają, czy pieniądze pochodziły z innych kradzieży i ile razy byli na hałdzie.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja