Spełniły się marzenia autorki listu do Jezuska, który pokonując balonem prawie 300 km, dotarł aż do Częstochowy. Czeszka, 11-letnia Eliška prosiła o świąteczne prezenty. Dostała model samolotu, torbę pełną słodyczy oraz kopię Czarnej Madonny od ojców paulinów z Jasnej Góry.
- Eliška, wraz z mamą, ciocią i wujkiem odwiedziła nas w piątek, 16 stycznia. Podczas spotkania przekazaliśmy wszystkie prezenty, które sprawiły dziewczynce wielką radość i za które zarówno Eliška, jak i cała jej rodzina serdecznie dziękują - mówi burmistrz Mnichova Hradiště, Ondřej Lochman.
To właśnie on, wspólnie z konsulem honorowym Republiki Czeskiej w Częstochowie, pomógł w odnalezieniu dziewczynki.
Podarki dla Eliški
Czeski odpowiednik świętego Mikołaja nie do końca zastosował się listu Eliški, która prosiła w nim o telefon "dotykowy", ubrania oraz papugę. Mimo to podarki z Polski sprawiły jej ogromną radość.
- Eliška dostała cały bagażnik prezentów: książkę do nauki języka polskiego, słownik polsko-czeski, kopię Czarnej Madonny w rozkładanej kasecie, którą podarowali jej ojcowie paulini z Jasnej Góry oraz model samolotu do składania od pana Zbigniewa, który znalazł balonik. Poza tym dostała również torbę z różnego rodzaju słodyczami i zestaw idealny na zimę: czapkę i szalik - wylicza konsul honorowy Republiki Czeskiej w Częstochowie, Jarosław Krykwiński.
Podziękowania za zaangażowanie w odnalezienie autorki listu "Do kochanego Jezuska" napłynęły też do katowickiej redakcji TVN24.
- Chcieliśmy raz jeszcze podziękować za państwa pozytywną energię, dzięki której wspólnie udało nam się spełnić marzenie Eliški - pisze Ondřej Lochman.
Z Czech do Częstochowy
Nietypowa przesyłka dotarła do Polski tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Balonik, który zawisł za jednym z drzew, znalazł mieszkaniec Częstochowy.
- Zauważyłem go podczas spaceru z moim psem. Postanowiłem wziąć uschniętą gałąź, żeby strącić balonik na ziemię. To była skomplikowana operacja, ale go w końcu się udało - opowiadał. Do balonika doczepiona była wstążka, zaś do niej karteczka z życzeniami.
"Nieprawdopodobna historia"
- Nieprawdopodobna historia. Eliška, która mieszka w Pradze, przejeżdżała przez Mnichovo Hradiště, gdzie odbywał się jarmark. I stamtąd wysłała balonik z listem, który następnie dotarł aż do Częstochowy. Tym samym pokonał prawie 300 km. Potem pan Zbigniew zainteresował się wiszącym na drzewie balonikiem - opowiadał jeszcze w ubiegłym roku Jarosław Krykwiński, konsul honorowy Republiki Czeskiej w Częstochowie.
Inicjatywę "Baloniki do Jezuska" zorganizowało jedno ze stowarzyszeń z czeskiego miasta Mnichovo Hradiště, oddalonego o ok. 60 km od granicy z Polską. Polegała ona na pisaniu przez dzieci krótkich liścików z prośbą o prezenty "do Jezuska". To właśnie on, a nie św. Mikołaj przynosi w Czechach prezenty. Listy przymocowywano do baloników. 13 grudnia podczas miejskiego festynu wypuszczono w sumie ponad 200 baloników z karteczkami.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: NS / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Ondřej Lochman