Premier Mateusz Morawiecki zapewnił w poniedziałek podczas wizyty w Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu, że bliscy górników, którzy zginęli w kopalniach Zofiówka i Pniówek, zostaną "otoczeni opieką państwa polskiego". - To był czarny tydzień dla polskiego górnictwa, dla Śląska i dla Polski - ocenił szef rządu. Oświadczył, że zlecił "bardzo dokładny, skrupulatny przegląd wszystkich procedur górniczych".
Premier Mateusz Morawiecki odwiedził Centralną Stację Ratownictwa Górniczego w Bytomiu w poniedziałek. Mówił o tragicznych wypadkach, do jakich w ostatnich dniach doszło w dwóch polskich kopalniach - Zofiówka i Pniówek. Stwierdził, że "był to czarny tydzień dla polskiego górnictwa, dla Śląska i dla Polski".
- Chciałbym złożyć najszczersze wyrazy współczucia dla wszystkich rodzin i bliskich. Wprawdzie wiadomo, że nikomu nie przywrócimy życia, ale chcę zapewnić, że państwo nikogo nie pozostawi samemu sobie - dzieci, rodziny, żony, najbliżsi tych górników, którzy zginęli na Zofiówce i Pniówku zostaną otoczeni opieką państwa polskiego - powiedział szef rządu.
"Prace sprawdzające", czy wypadki były efektem nieszczęśliwego wypadku
Premier mówił, że to, co się wydarzyło, pokazuje, jak "ten trud górniczy łączy się z niebezpieczeństwem, jak ich praca, która jest tak potrzebna dla całej Polski, dla zasilania całej Polski w energię elektryczną, jak obarczona jest wielkim ryzykiem". - Wiemy też, że dzisiaj bardzo ważny jest sprzęt i procedury, dlatego zleciłem bardzo dokładny, skrupulatny przegląd wszystkich procedur górniczych: związanych z ratownictwem górniczym, związanych przede wszystkim z wydobyciem, które wiążą się z warunkami dopuszczalnymi do prowadzenia prac dla górników – poinformował szef rządu.
- Te prace niezwłocznie zostaną wykonane, pokażą, czy to wszystko było zbiegiem bardzo nieszczęśliwych zbiegów przypadków i okoliczności, czy doszło do jakichkolwiek zaniedbań, i wtedy będzie trzeba podjąć odpowiednie konsekwencje - oświadczył Morawiecki.
Premier dziękuje ratownikom
Zaznaczył również, że jeszcze kilkanaście lat temu rocznie do różnych akcji ratunkowych ruszano dużo częściej niż obecnie. - Teraz odbywa się to rzadziej, ale te wydarzenia, które miały miejsce, były szczególnie tragiczne. Były wydarzeniami, które kosztowały życie naszych górników - mówił.
Dziękował wszystkim ratownikom, którzy "idą zawsze bez wahania za swoimi przyjaciółmi z braci górniczej ratować życie". - Dziękuję za ich ofiarność, za ich odwagę - podkreślił Morawiecki.
Co wiemy o tym, co się wydarzyło w kopalni Zofiówka:
- około 3.40 w nocy w sobotę doszło do wstrząsu w chodniku robót przygotowawczych w pokładzie 412 na poziomie 900 metrów; - w rejonie było 52 górników, 42 z nich wyszło o własnych siłach; - poszukiwanych było 10 górników; - w sobotę wieczorem przedstawiciele JSW informowali, że ratownicy dotarli do czterech górników - w niedzielę potwierdzono, że wszyscy nie żyją; - w poniedziałek rano poinformowano o dotarciu do kolejnych dwóch - z sześciu nadal poszukiwanych - górników; obaj "nie dają oznak życia".
Wypadki w polskich kopalniach
W poniedziałek rano dyrektor do spraw pracy kopalni Zofiówka Marcin Gołębiowski poinformował, że ratownicy dotarli do dwóch z sześciu poszukiwanych górników w kopalni Zofiówka - nie dają oni oznak życia, są transportowani na powierzchnię. Nadal nie odnaleziono czterech górników w kopalni. Wcześniej, po wstrząsie, do którego doszło w sobotę, potwierdzono śmierć czterech pracowników kopalni.
Wypadek w kopalni Zofiówka jest kolejnym w polskiej kopalni w ciągu ostatnich dni. W środę w nocy w kopalni Pniówek w Pawłowicach doszło do wybuchu i zapalenia metanu. W czasie, gdy akcję prowadziły dwa zastępy ratowników, poszukujące trzech pracowników, doszło do wtórnego wybuchu. W czwartek wieczorem w kopalni doszło do kolejnych wybuchów metanu. Dotąd potwierdzono śmierć sześciu ofiar katastrofy, los siedmiu nie jest znany. Jak poinformowała w poniedziałek Jastrzębska Spółka Węglowa, akcja ratownicza w kopalni Pniówek trwa.
Źródło: PAP/TVN24