Wyjechali w nocy, żeby nie tarasować drogi. 12 kilometrów na godzinę wyciągają najwięcej. Modlili się, żeby przejechać bez szwanku te pierwsze 40 km. Dali radę. Przed nimi w sumie 1700 km. David Lynch ich pozdrawia. - To piękna podróż w szlachetnym celu - powiedział reżyser.
To pielgrzymka pojednania z Jaworzna na Śląsku, gdzie w Stowarzyszeniu Betlejem wychodzą z uzależnienia i bezdomności do Lisieux we Francji, gdzie są relikwie ich patronki św. Teresy. W sumie 1700 km.
- Ale celem jest też sama droga, spotykanie ludzi, rozmowy, wspólna modlitwa, medytacja - mówi ks. Mirosław Tosza, kierownik pielgrzymki.
Na pierwszym postoju ktoś ich zapytał: - Coś reklamujecie?
Bo mają barwnie wymalowane przyczepy, które ciągną minitraktorki. - Pojednanie - odpowiedział ksiądz. - Bardzo cenny produkt w tym świecie.
Lynch przesyła pozdrowienia
Wybrali "formę traktorkową", bo inspiracją ich pielgrzymki jest "Prosta historia", film Davida Lyncha. Bohater filmu Alvin Straight przejechał na podobnym pojeździe - kosiarce - z Iowa do Wisconsin pojednać się ze swoim bratem.
Oni w piątkę - trzech na traktorkach, dwóch na rowerach - chcą nieść pokój w niespokojnej ostatnio Europie. Po drodze będą wyświetlać "Prostą historię", a po projekcji zachęcać do wspólnej modlitwy i medytacji, która dla ks. Toszy jest uniwersalną formą porozumienia ludzi różnych wyznań i niewierzących.
Lynch objął wyprawę patronatem i przesłał pątnikom film z pozdrowieniami. Ks. Mirek: - Powiedział o naszej pielgrzymce: to piękna podróż w szlachetnym celu.
Wyjechali w nocy z niedzieli na poniedziałek. Dystans: 1700 km. Prędkość: maksymalnie 12 km/godz. Sprawność: na razie bez szwanku.
Kim są uczestnicy "Drogi Pojednania"
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice | Rafał Górczyński