Policja zatrzymała 17-latka, który - prawdopodobnie pod wpływem dopalaczy - zaatakował ratowników medycznych w Bytomiu. Agresywny nastolatek został zatrzymany. Grozi mu do 3 lat więzienia.
W sobotę do bytomskiej dzielnicy Łagiewniki zostało wezwane pogotowie. Ktoś zgłosił, że po ulicach błąka się młody mężczyzna, który może być pod wpływem środków odurzających.
17-latek zaatakował ratowników medycznych.
W końcu mężczyzna trafił na izbę przyjęć, ale - jak podaje policja - około 15.00 opuścił szpital. Policja zatrzymała go wieczorem, po zgłoszeniu o ataku od ratowników medycznych.
- Stan 17-latka wskazywał, że ponownie jest odurzony. Po wytrzeźwieniu usłyszy on zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy publicznych, za co grozi kara do 3 lat więzienia - podaje rzecznik bytomskiej policji, asp. Tomasz Bobrek.
Plaga zatruć na Śląsku
Od czwartku do śląskich szpitali trafiły 154 osoby. Policja podejrzewa, że przyczyną zatruć przynajmniej części z nich może być dopalacz "Mocarz".
Część pacjentów została już wypisana do domów. Życie jednego z nich jest zagrożone. Jak poinformował śląski państwowy wojewódzki inspektor sanitarny, Grzegorz Hudzik, to "stan bezpośredniego zagrożenia życia". W poprzednich dniach pacjent m.in. był reanimowany.
W związku z plagą zatruć, policja zatrzymała 5 osób. Za posiadanie i handel dopalaczami grozi do 10 lat więzienia.
Pogotowie ratunkowe i policja dostali informację o agresywnym nastolatku błąkającym się w dzielnicy Łagiewniki w Bytomiu:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: NS/lulu / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN24