Nigeryjski student protestuje przed Akademią Polonijną w Częstochowie. Adedeji Sunday Akintayo żąda, by uczelnia oddała mu 6,5 tys. euro. Ta odpowiada, że nie ma do tego podstawy prawnej.
Nigeryjski student pojawił się przed uczelnią w środę. - Protestuję, ponieważ Akademia Polonijna jest mi winna 6 550 euro. Rzeczywiście aplikowałem tutaj na studia. Zostałem przyjęty. Natomiast potem musiałem zdobyć wizę. Wizy nie otrzymałem, mimo podwójnego aplikowania o nią. W związku z tym moja umowa w świetle polskiego prawa jest nieważna. Żądam zwrotu tych pieniędzy - mówi TVN 24 Adedeji Sunday Akintayo.
"Wielokrotnie zwracałem się do AP o zwrot moich pieniędzy"
Student twierdzi, że próbuje odzyskać pieniądze od kilku miesięcy. - Wielokrotnie zwracałem się do Akademii Polonijnej o zwrot moich pieniędzy. Pierwszy raz we wrześniu 2013 roku. Nie tylko ja, ale i mój prawnik. Byliśmy ignorowani, a uczelnia obstaje przy swoim - mówi rozgoryczony.
Nigeryjczyk zapewnia, nie odpuści i będzie koczował pod uczelnią do skutku. Z małą przerwą, bo w poniedziałek wybiera się do Warszawy, gdzie zamierza poinformować o swoich problemach ambasadora Nigerii. Zamierza pojawić się także przed budynkiem Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
"Został przyjęty, ma wszystkie uprawnienia studenta"
Uczelni nie przekonują argumenty obcokrajowca. - Adedeji Sunday Akintayo jest studentem Akademii Polonijnej w Częstochowie od lipca 2013 roku. Podpisał z Akademią umowę, opłacił z góry za studia - taki jest wymóg polskiego prawa dla cudzoziemców, którzy chcą studiować na polskich uczelniach. Został przyjęty, ma wszystkie uprawnienia studenta - potwierdza Jerzy Nitkiewicz, pełnomocnik uczelni.
- Z niewiadomych dla nas przyczyn nie podjął nauki. Student odmówił dopełnienia formalności związanych z rozpoczęciem studiowania, nie chciał skorzystać z akademika - dodaje.
Nitkiewicz zapewnia, że uczelnia dopełniła wszelkich wymaganych od niej formalności. - Podpisaliśmy umowę. Wysłaliśmy informację do konsulatu, że jest studentem, gdy ubiegał się o wizę. Nie wiemy z jakich przyczyn odmówiono mu polskiej wizy. To jest informacja w jakiś sposób osobista, tajna - przekonuje pełnomocnik.
"Uczelnia nie ma podstawy do zwrotu pieniędzy"
Uczelnia nie zamierza zwracać swojemu studentowi 6,5 tysiąca euro. - Sytuacja, którą przedstawiał pan Akintayo nie mieści się w przepisach opisanych w stosownym rozporządzeniu. Uczelnia nie ma w tym momencie podstawy do zwrotu tych pieniędzy - twierdzi przedstawiciel Akademii Polonijnej.
Protestujący Nigeryjczyk może liczyć tylko na pomoc przyjaciół. - Mogę potwierdzić, że jest to osoba rzetelna, uczynna i dobra. Jestem tutaj z Adedejim, żeby domagać się sprawiedliwości. Ponieważ z jednej strony mamy osobę, która dzielnie broni swoich racji, a z drugiej mamy uczelnię, która chce wykorzystać finansowo tego człowieka. Dla niego kwota 6,5 tysiąca euro jest astronomiczna - mówi Jacek Spendel.
Adedeji Sunday Akintayo zamierza teraz studiować w Wilnie.
Nigeryjczyk strajkuje przed Akademią Polonijną w Częstochowie:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: mi/b / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Katowice | Paweł Skalski