Mężczyzna wykrzykiwał do pasażera tramwaju: nie chcemy tutaj takich jak ty, tacy jak ty to terroryści, mordują kobiety w Niemczech. W obronie pasażera stanęła tylko młoda kobieta. Dzień po publikacji wizerunku podejrzanego na naszym portalu policjanci zatrzymali podejrzanego o atak rasistowski.
Policja od miesiąca poszukiwała mężczyzny, który w tramwaju w Katowicach zaatakował pasażera. Dopiero jednak teraz opublikowała zdjęcia z monitoringu z wizerunkiem podejrzewanego.
W poniedziałek pokazaliśmy na portalu tvn24.pl nagranie z monitoringu tramwaju, na którym widać, jak w obronie zaatakowanego pasażera staje młoda kobieta. Inni pasażerowie w tym czasie siedzą albo wysiadają.
Dzisiaj policja poinformowała, że ma mężczyznę z monitoringu. Jak się dowiedzieliśmy, zgłosił się sam, gdy do niego dotarło, że zrobiło się o nim głośno w mediach.
Usłyszy zapewne zarzut art. 257 Kodeksu karnego. Brzmi on: "Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
"Tacy jak ten pasażer ratują życie"
Młoda kobieta to Ania Kunik, lat 26, dokumentalistka w katowickim ośrodku TVN 24. 1 września około godziny 14 jechała szóstką do domu. Wsiadła na rynku i po trzech przystankach usłyszała wysoki głos mężczyzny.
Jak opowiedziała policji i portalowi, mężczyzna ubrany w biało-czerwoną koszulkę i czapkę z daszkiem, w białych słuchawkach na uszach, wykrzykiwał w stronę pasażera: - My nie chcemy tutaj takich jak ty. Tacy jak ty to są terroryści. Mordują kobiety w Niemczech. Islam to terroryzm.
Atakowany pasażer ruszył w stronę drzwi. Agresor za nim. Wtedy Ania wstała, podeszła do napastnika i powiedziała: - Zdajesz sobie sprawę, jakie sobie wystawiasz świadectwo? Ja na ulicy bardziej boję się takich jak ty. A tacy jak ten pasażer w Polsce są często lekarzami i ratują życie.
Agresor nie słuchał. Powtarzał swoje. Ale Ania osiągnęła, co zamierzała. Atakowany pasażer wysiadł cały, a napastnik został, kierując całą agresję na nią. Obawiała się, że mężczyzna może pobić drugiego pasażera, ale jednocześnie pomyślała, że na pewno nie uderzy kobiety.
Jak mówi, nikt w tramwaju nie zareagował.
Wystarczy zadzwonić?
To był nowy tramwaj przegubowy, wyposażony w kamery. Motorniczy, siedząc w zamkniętej kabinie, ma podgląd na ekranie.
Pasażerów było niewielu, wszyscy siedzieli, nie przesłaniali widoku na mężczyznę z białymi słuchawkami, który przemieszczał się po tramwaju, wymachiwał rękami, wykrzykiwał wulgarne obelgi. Z początku był z przodu tramwaju, blisko motorniczego.
- Gdyby zauważył taką sytuację, miał obowiązek poinformować dyspozytora. Rozmawialiśmy z nim. Twierdzi, ze nie miał wiedzy, co się dzieje w tramwaju, nic nie słyszał - mówi dzisiaj Andrzej Zowada, rzecznik Tramwajów Śląskich.
Wczoraj powiedział nam, że motorniczy często boją się reagować, bo zostali już poszkodowani w takich sytuacjach.
- Wystarczy wyciągnąć telefon i zadzwonić na 112 - mówi Paweł Warchoł, rzecznik policji w Katowicach.
Ania: Myślałam o tym wtedy, ale bałam się, że jeśli nie stanę w obronie tego pasażera, zostanie on pobity, zanim policja dotrze na miejsce.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja