Mówił, że niechcący przejechał kolegę. Policja: zaczaił się w krzakach, potem bił go kijem  

Miał zaatakować 48-latka tym kijem
Gmina Rajgród. 41-latek usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa
Źródło: KPP Grajewo
Zarzut usiłowania zabójstwa dla 41-latka. Jak informuje policja, w gminie Rajgród (Podlaskie) zaczaił się na jadącego quadem mężczyznę, a następnie uderzył go kijem w głowę. Potem bił też pięściami. Podejrzany kilka razy zmieniał wersję wydarzeń. Był pijany.

Zaczęło się od tego, że we wtorek (26 sierpnia) około godziny 22 do policjantów zadzwoniła kobieta, która - razem ze znajomymi - zauważyła na poboczu przy jednej z dróg w gminie Rajgród zakrwawionego mężczyznę.

- Poszkodowany był nieprzytomny i pobity. Obok leżał też nietrzeźwy 41-latek i quad - mówi aspirant Sylwia Gosiewska z Komendy Powiatowej Policji w Grajewie.

Miał zaatakować 48-latka tym kijem
Miał zaatakować 48-latka tym kijem
Źródło: KPP Grajewo

Był pijany, zmieniał wersje wydarzeń

Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe. Jak relacjonuje policjantka, 41-latek tłumaczył początkowo, że jechał razem z 48-letnim kolegą quadem, z którego w pewnym momencie obaj spadli. Później zmienił wersję wydarzeń. - Następnie przekonywał, że niechcący przejechał mężczyznę quadem, bo było ciemno i go nie widział - podaje Gosiewska. I dodaje, że 41-latek jeszcze kilka razy zmieniał wersję wydarzeń. Był pijany - badanie wykazało ponad dwa promile alkoholu w jego organizmie.

Policja: odjechał, potem wrócił i nadal atakował 48-latka

Z ustaleń policjantów wynika, że 41-latek zaczaił się w krzakach na 48-letniego znajomego, a gdy ten przejeżdżał tamtędy quadem, uderzył go drewnianym kijem w głowę.

Atakował go również, gdy spadł z pojazdu - uderzał kijem oraz pięściami. - Następnie agresor wsiadł na quad ofiary i odjechał, do znajdującego się opodal, swojego miejsca zamieszkania - informuje Gosiewska.

Dodaje, że potem 41-latek wrócił na miejsce zdarzenia wspólnie ze swoim kuzynem.

- Znów atakował leżącego 48-latka. Kuzyn próbował co prawda go powstrzymać, jednak nie wezwał żadnych służb. Kiedy 41-latek usłyszał, że na miejsce zdarzenia ktoś się zbliża, położył się obok 48-latka i udawał, że jest ofiarą wypadku - opisuje policjantka.

Informuje, że 48-letni pokrzywdzony trafił z ciężkimi obrażeniami do szpitala.

Grozi mu nawet dożywocie, zarzuty usłyszał również jego kuzyn

- 41-letni agresor usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa, kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz krótkotrwałego użycia pojazdu. Trafił na trzy miesiące do aresztu - podkreśla nasza rozmówczyni.

Mężczyźnie, za usiłowanie zabójstwa, grozi od 10 lat pozbawienia wolności do dożywocia. Policja zatrzymała też 35-letniego kuzyna, który usłyszał zarzut nieudzielenia pomocy pokrzywdzonemu.

- Przyznał się do winy. Dostał środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego - mówi Gosiewska.

Czytaj także: