Ktoś dostrzegł w rzece kształt przypominający dziecko. Nad powierzchnią widać było tylko nóżkę. Strażacy szukali ciała w nocy, przez cztery godziny. Znaleźli lalkę. Nie wiadomo, skąd się tam wzięła.
- Policja poprosiła nas o pomoc w poszukiwaniach potencjalnego ciała dziecka - mówi Wojciech Chojnowski, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Mysłowicach.
"Potencjalnego", ponieważ zaginięcia nikt nie zgłosił. Ktoś za to dostrzegł w rzece Przemszy kształt, przypominający dziecko i powiadomił policję. - Nad powierzchnią wystawała nóżka, jakby dziecięca - wyjaśnia Chojnowski.
Łódź, 15 strażaków, cztery godziny akcji
Była godzina 19.30 we wtorek. Policja określiła strażakom rejon poszukiwań.
- Było to miejsce, do którego trudno było dotrzeć. Musieliśmy sprowadzić łódź. Akcja trwała cztery godziny, brało w niej udział piętnastu strażaków, skończyli przed północą - relacjonuje rzecznik.
Skończyli podwójnym, można powiedzieć, sukcesem. Potencjalne ciało zostało odnalezione i okazało się lalką. Nie wiadomo, skąd wzięła się tam zabawka. Jak mówi Chojnowski, mógł ją tam zanieść nurt. - W tej rzece można znaleźć różne przedmioty - dodaje.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: OSP Dziećkowice