Kamper, ciężarówka, auto osobowe z rowerami na bagażniku - pan Damian zarejestrował kilkanaście samochodów przed przejazdem kolejowym, które ominęły opuszczone rogatki, bo kierowcy nie chcieli poczekać 20 minut. - W życiu nie widziałem takiej sytuacji. Byłem zszokowany - opowiada.
Wieś Kusięta pod Olsztynem w województwie śląskim, piątek po godzinie 17. Przed przejazdem kolejowym z jednej i drugiej strony tworzy się kolejka samochodów, bo kierowcy omijają tędy korek na drodze krajowej numer 1. Tam - na DK 1 - ciężarówka jechała pod prąd, taranując auta.
Mają pecha. Tu - przed Kusiętami - pociąg, po uruchomieniu czujnika torowego, który zamyka przejazd, miał usterkę. Stanął daleko przez przejazdem, ale rogatki opadły. Dwie minuty, które zwykle mijają od opuszczenia do podniesienia szlabanów zaczęły się przeciągać w nieskończoność.
Kierowcy zaczynają tracić cierpliwość, co widać na filmiku Damiana Kozaka, który jechał tego dnia do Piotrkowa Trybunalskiego.
Przejazd zamykają półrogatki. Łatwo je ominąć. Na filmiku widzimy, jak mijają je kamper, ciężarówka, samochód osobowy z trzema rowerami na bagażniku...
- W sumie przejechało co najmniej kilkanaście samochodów. Zdarzyło się, że dwa wyjechały z przeciwka, spotkały się na przejeździe i nie potrafiły wyjechać przez kilkadziesiąt sekund. W życiu nie widziałem takiej sytuacji. Zszokowało mnie to - opowiada pan Damian, który od dawna jeździ po całym kraju.
- Kusiło, żeby iść ich śladem. Długo staliśmy. Jednak to zbyt wielkie niebezpieczeństwo, mandaty za takie wykroczenia powinny być najwyższe, jakie nasze prawo przewiduje - dodał.
Po około 20 minutach przejechał pierwszy pociąg. W tym miejscu, gdyby jechał zgodnie z rozkładem (usterka trochę go spowolniła) - miałby prędkość 110 km/godz.
Damian Kozak postanowił przekazać swój filmik policji.
"To tak, jakby wjechać na skrzyżowanie na czerwonym"
- To niedopuszczalne zachowanie. To tak, jakby wjeżdżać na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Nie wolno ruszyć kierowcy, zanim rogatka nie będzie przesunięta do pionu. Przejeżdżanie przez zamknięty przejazd to zagrożenie dla osób w samochodach i dla pasażerów pociągów. Lepiej poczekać niż skracać sobie życie - komentuje sytuację w Kusiętach Katarzyna Głowacka, rzecznik prasowy Polskich Linii Kolejowych.
Od 15 lat PKP prowadzi akcje edukacyjne dla uczniów i szkół nauki jazdy, żeby takie sytuacje się nie zdarzały.
- Rok temu wprowadziliśmy żółtą naklejkę z numerem identyfikacyjnym przejazdu, którą umieszczono na wszystkich przejazdach z drugiej strony krzyża. Są tam numery 112 i taki, pod którym można poinformować o awarii. Gdyby na tym przejeździe kierowcy zadzwonili na ten numer, to wiedzieliby o awarii.
Jak dodaje, tylko w tym roku w wypadkach kolejowych pociągów zginęło 20 osób. Większość wypadków jest z winy kierowców.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Damian Kozak