Proceder polegał na zakładaniu fałszywych kont w sklepie internetowym Polskiej Grupy Górniczej. Podejrzani mieli kupować i odbierać opał, posługując się podrobionymi pełnomocnictwami z danymi byłych klientów. Śledczy szacują, że w ten sposób zdobyli co najmniej kilkaset ton węgla. Właściciel składu opału w Małopolsce i jego dwaj pracownicy usłyszeli prokuratorskie zarzuty, do których się przyznali. Grozi im do ośmiu lat więzienia.
Polska Grupa Górnicza sprzedaje węgiel także w sklepie internetowym. Spółka zwróciła uwagę na firmę - skład opału w Małopolsce - która w krótkim czasie przez internet odebrała duże ilości opału dla klientów detalicznych. O niepokojącym spostrzeżeniu PGG poinformowało śląskich policjantów.
Zatrzymani w kopalni, mieli zakładać fałszywe konta na dane byłych klientów
Funkcjonariusze z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą ustalili, że przy zakupie opału przez małopolską firmę doszło do licznych nieprawidłowości. Podczas odbioru przez pracownika składu opału kolejnej partii zakupionego węgla z terenu jednej ze śląskich kopalni policjanci zatrzymali właściciela składu opału i kierowcę odbierającego węgiel, a w kolejnym dniu dwóch innych pracowników składu.
Czytaj też: Ponad sto tysięcy próbowało, udało się niecałym sześciu. Ogromne zainteresowanie kupnem węgla
Śledczy przeszukali firmę z Małopolski, zabezpieczając dokumentację związaną z zakupem węgla i sprzęt komputerowy. Ustalili, że proceder miał polegać na zakupie w sklepie internetowym PGG węgla na podstawie danych personalnych byłych klientów składu opału. Dawni klienci małopolskiej firmy nie byli o tym informowani. Jak informuje policja, firma miała posługiwać się pełnomocnictwami z podrobionymi podpisami klientów podczas odbioru zakupionego węgla z kopalni.
"Skład opału posiadał w swojej bazie dane personalne dawnych klientów, którymi posłużono się w nieuczciwym procederze. Ponadto pracownicy składu pod pretekstem dostarczenia swoim byłym klientom węgla i nie informując ich, że ich dane posłużyły do zakupu węgla w sklepie internetowym PGG, wyłudzali od nich deklaracje składane do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków - dokumentu niezbędnego do odbioru węgla z kopalni. Tym sposobem doprowadzili do niekorzystnego rozporządzenia mieniem PGG" - opisują śląscy policjanci.
Właściciel składu opału i jego pracownicy przyznali się do zarzutów
Zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie zarzutów trzem osobom - właścicielowi składu opału oraz pracownikom firmy. Wszyscy zostali doprowadzeni do Prokuratury Rejonowej w Tychach, gdzie usłyszeli zarzuty oszustwa przy zakupie węgla na dane różnych osób fizycznych oraz podrobienia podpisów na pełnomocnictwach do odbioru węgla.
Podejrzani przyznali się do zarzutów i złożyli obszerne wyjaśnienia. Zostali objęci policyjnymi dozorami, a właściciel składu i jeden z pracowników dodatkowo poręczeniami majątkowymi w wysokości 50 tysięcy złotych. Grozi im do ośmiu lat więzienia.
Śledczy z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą nadal zajmują się sprawą, przy której współpracują z PGG. Policjanci ustalają i przesłuchują kolejne osoby, na których dane i bez ich wiedzy nieuczciwie zakupiono węgiel. Straty PGG z tytułu nieuczciwego procederu mogły wynieść co najmniej kilkaset tysięcy złotych.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja