Prokuratura Okręgowa w Katowicach wszczęła śledztwo w kierunku sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Chodzi o zdarzenie, do którego doszło na początku kwietnia na przejeździe kolejowym w katowickiej dzielnicy Podlesie.
We wtorek (1 kwietnia) kierowca autobusu miejskiej linii numer 973 wjechał na przejazd kolejowy, mimo aktywnych sygnałów świetlnych ostrzegających o nadjeżdżającym pociągu.
- Miejsce zatrzymania pojazdu uniemożliwiało pełne opuszczenie szlabanów. Szlaban oparł się o dach autobusu. Zareagował jeden z uczestników ruchu drogowego, który podbiegł do autobusu i wymógł na kierowcy cofnięcie pojazdu w bezpieczne miejsce. Chwilę później po torach przejechał jeden z pociągów linii podmiejskiej - poinformował prokurator Aleksander Duda, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Jak dodał, "w autobusie mogło znajdować się nawet kilkudziesięciu pasażerów".
Prokuratura podała, że "sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym jest występkiem zagrożonym karą pozbawienia wolności w wymiarze od sześciu miesięcy do ośmiu lat".
Autorka/Autor: mm/gp
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Gabriela/Kontakt24