20-latek miał - jak informuje policja - próbować porwać pięcioletnią dziewczynkę z placu zabaw w Katowicach. Mężczyznę spłoszył ojciec dziecka. A kilka minut później zatrzymała go policja. Podejrzanemu o usiłowanie porwania dziewczynki grozi do pięciu lat więzienia. Sąd nie uwzględnił wniosku o jego aresztowanie, mężczyzna będzie odpowiadał z wolnej stopy.
Do próby porwania pięciolatki doszło w czwartek na jednym z osiedli w Katowicach. - Mężczyzna próbował wyprowadzić dziewczynkę z ogrodzonego placu zabaw, na którym była ze swoim ojcem. Ojciec dziewczynki, który opiekował się także swoim siedmioletnim synem, kiedy zorientował się, że dzieje się coś niepokojącego, przestraszył tego mężczyznę, wtedy sprawca uciekł z placu zabaw - relacjonuje podkomisarz Agnieszka Żyłka z katowickiej policji.
20-latek zatrzymany kilka minut po próbie porwania dziecka. Ma dozór policyjny
Ojciec dziecka o sprawie powiadomił policję. Funkcjonariuszom opisał dokładanie, jak wyglądał mężczyzna. Dzięki temu ten już po chwili był w rękach mundurowych. - Sprawca został zatrzymany dosłownie kilka minut po całym zdarzeniu przez policjantów z oddziałów prewencji. Okazało się, że to 20-latek - informuje Żyłka.
Mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania uprowadzenia pięciolatki. Prokuratura zawnioskowała do sądu o zastosowanie wobec 20-latka środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu. Podkomisarz Agnieszka Żyłka w piątek wieczorem przekazała informację o nieuwzględnieniu wniosku prokuratury.
- Sąd zdecydował, że podejrzany trafi pod dozór policji, musi pięć dni w tygodniu zgłaszać się na komisariat. Ma też zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej na odległość mniejszą niż dwieście metrów oraz zakaz zbliżania się do jakichkolwiek skupisk dzieci - opisała.
Podejrzanemu grozi do pięciu lat więzienia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja