41-letni mężczyzna zamarzł w nieczynnym zakładzie szewskim, w Katowicach. W sobotę rano znaleźli go znajomi. W nocy z soboty na niedzielę w stolicy Śląska temperatura spadła do 12 stopni poniżej zera.
Bezdomni z Katowic dzisiaj po 8 rano znaleźli w pustostanie przy ul. Markiefki 70 swojego kolegę. Mężczyzna nie żył. Policjanci ustalili, że miał 41 lat i nie posiadał stałego miejsca zamieszkania. Najprawdopodobniej zmarł z powodu wychłodzenia.
- Dokładny czas i przyczynę zgonu poznamy po sekcji zwłok - mówi Jacek Pytel, rzecznik policji w Katowicach.
To pierwsza ofiara mrozu tej zimy w województwie śląskim. Ale niskie temperatury zbierały żniwo już jesienią 2015 roku. 29 listopada w powiecie cieszyńskim przy drodze znaleziono zwłoki wyziębionego 73-latka.
Jak podało dzisiaj radio RMF, w Polsce od wczoraj z powodu wychłodzenia zmarły jeszcze cztery osoby. W Grzegorzowicach Małych niedaleko Słomnik w Małopolsce 60-latek spadł z kładki nad Dłubnią. Rzeka była płytka, ale ubranie nasiąknęło wodą i mężczyźnie nie pomogła reanimacja. Ponadto jedna osoba zamarzła w Zachodniopomorskiem i dwie w Mazowieckiem (jeden z nich to 50-letni wędkarz, który wpadł do przerębla w dorzeczu Narwii).
Policja apeluje o zwracanie uwagi na przypadkowo napotkane osoby (leżące na ławkach, przy drodze, lekko ubrane, starsze, bezdomne, kalekie, mieszkające samotnie), które mogą stać się ofiarami niskich temperatur. O każdej niepokojącej sytuacji powinniśmy informować służby ratownicze.
Jedną z pierwszych ofiar mrozu tej zimy znaleziono w Katowicach:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag/r / Źródło: TVN 24 Katowice