Wysadzane brylantami bransoletki, naszyjnik i pierścionek o łącznej wartości prawie 230 tysięcy złotych trafiły na licytację, która odbędzie się w środę w urzędzie skarbowym w Katowicach. To część z 80 sztuk biżuterii zarekwirowanej śląskiemu baronowi paliwowemu Henrykowi M.
Za oszustwa w obrocie paliwami na kwotę blisko 500 milionów złotych M. został prawomocnie skazany w 2013 roku na sześć lat więzienia.
Nadkomisarz Grażyna Kmiecik z Izby Administracji Skarbowej w Katowicach powiedziała, że na licytację trafiło pięć bransoletek, naszyjnik oraz pierścionek.
Biżuteria barona paliwowego na aukcji. "Sprzedajemy najbardziej okazałe i najdroższe wyroby"
- Wszystkie te wyroby jubilerskie są wykonane z białego złota i wysadzane brylantami. Zgodnie z wyceną biegłego całkowita wartość licytowanej biżuterii wynosi ponad 229 tysięcy złotych. Cena wywołania w pierwszym terminie licytacji to 75 procent szacunkowej wartości biżuterii - przekazała Kmiecik.
- To pierwsza partia biżuterii zarekwirowanej M. W środę sprzedajemy najbardziej okazałe i najdroższe wyroby. Do sprzedaży pozostanie jeszcze 76 innych sztuk, które będę oferowane na innych licytacjach - są to między innymi naszyjniki, kolczyki, pierścionki i zegarki - dodała.
Szczegółowy opis licytowanych w środę wyrobów dostępny jest w obwieszczeniu o licytacji, które można znaleźć na stronie Drugiego Urzędu Skarbowego w Katowicach. To tam w środę o godzinie 10 odbędzie się licytacja biżuterii. Nadomisarz Kmiecik przypomniała, że w związku z epidemią COVID-19, w czasie pobytu w gmachu urzędu skarbowego obowiązują zasady bezpieczeństwa wynikające z obostrzeń epidemicznych. Uczestniczący w licytacji są obowiązani do stosowania maseczek zasłaniających usta oraz nos.
Jeżeli pierwsza licytacja nie dojdzie do skutku, termin drugiej licytacji ustalono na 25 lutego 2021 roku. Cena wywołania wyniesie wówczas 50 procent wartości szacunkowej biżuterii.
To kolejna próba sprzedaży pierwszej partii kosztowności odebranych M. Były one już wystawiane do licytacji w lutym 2020 roku. Każdy z przedmiotów można było wylicytować za 3/4 jego wartości, jednak chętni się nie zjawili. Licytacja w drugim terminie została odwołana w związku z wprowadzonymi obostrzeniami epidemicznymi.
Wyroki skazujące barona paliwowego i jego wspólników
Prawomocny wyrok w sprawie grupy przestępczej kierowanej przez Henryka M. zapadł pod koniec 2013 roku przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach. Szef grupy został skazany na sześć lat więzienia i 210 tysięcy złotych grzywny. Zasądzono też ściągnięcie od niego na rzecz Skarbu Państwa korzyści z przestępstwa w kwocie 495 milionów złotych. Sąd uznał M. winnym między innymi kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, wyłudzeń, prania brudnych pieniędzy i korumpowania pracowników Urzędu Kontroli Skarbowej. Wyroki skazujące usłyszało także 19 jego wspólników.
Według ustaleń prokuratury i sądu gang M. zajmował się wyłudzaniem podatku VAT i akcyzy, a szef grupy z przestępstw korupcyjnych i płatnej protekcji uczynił codzienność. Prokuratorskie postępowanie w tej sprawie zostało zamknięte w kwietniu 2007 roku. Proces ruszył w listopadzie 2008 roku.
Według ustaleń procesowych M. kupował nieobjęte akcyzą komponenty paliw, które w jego firmie w Siemianowicach Śląskich były mieszane, przetwarzane na gotowe paliwo i sprzedawane odbiorcom. Od sprzedaży tego paliwa nie odprowadzano akcyzy.
Wyłudzone pieniądze, legalizacja poprzez transfery
Jednocześnie między firmą a siecią tak zwanych firm słupów utworzonych przez M. i jego wspólników zaczęły krążyć faktury. Dokumenty potwierdzały rzekome transakcje kupna przez te firmy od firmy barona paliwowego komponentów, a potem odsprzedawania temu przedsiębiorstwu paliwa. W ślad za fikcyjnymi fakturami przelewane były pieniądze - w rzeczywistości pochodzące z wyłudzonego podatku. Wyłudzone pieniądze były legalizowane poprzez transfery pomiędzy związanymi z M. firmami.
W związku ze stawianymi mu zarzutami Henryk M. był aresztowany prawie pięć lat.
Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KAS