Sześciolatka bywała w domu policjanta. Przyjaźniła się z jego córką. Nocowała u nich. Według prokuratury policjant wykorzystywał ją seksualnie i groził, że ją zabije, jeśli komuś powie. Matka się o wszystkim dowiedziała i nie zgłosiła prokuraturze.
30-latek teraz nigdzie nie pracuje, od października 2018 roku siedzi w areszcie. Ale gdy miał dopuścić się czynów, o które jest oskarżony, był policjantem w wydziale ruchu drogowego komendy policji w Jaworznie.
Śledztwo prowadziła prokuratura rejonowa w Tychach i właśnie skierowała do sądu akt oskarżenia.
- 30-latkowi przedstawiono cztery zarzuty: zgwałcenia małoletniej przy użyciu podstępu, dopuszczenia się wobec niej innej czynności seksualnej, doprowadzenia jej do takiej czynności, prezentowania jej treści pornograficznej i kierowania gróźb karalnych pozbawienia życia i wolności w celu wywarcia wpływu, aby nie informowała o zdarzeniach ani rodziny, ani organów ścigania - mówi Maria Paszek, zastępca prokuratora rejonowego w Tychach.
Wiedzieli: ciocia, mama i w opiece
Pokrzywdzona dziewczynka ma teraz osiem lat. Gdy miało dojść do czynów, o które oskarżony jest policjant, miała lat sześć.
Jak informuje reporter TVN 24, o tym, co robił jej mężczyzna, dziewczynka opowiedziała cioci. Do zdarzeń miało dochodzić w mieszkaniu oskarżonego. Dziewczynka bywała tam, bo córka policjanta była jej koleżanką. Miała też u nich nocować.
Ciocia od razu zaalarmowała mamę dziewczynki. Ta poszła do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, gdzie poradzono jej, by powiadomiła prokuraturę. Matka tego nie zrobiła.
Sytuacja powtórzyła się: dziecko powiedziało cioci, ciocia mamie, mama opiece, a opieka odesłała do prokuratury i na tym koniec.
Wreszcie dyrektor szkoły dziewczynki, zaniepokojony jej dziwnym zachowaniem, powiadomił prokuraturę. Dziewczynka została już przesłuchana i więcej nie będzie musiała zeznawać.
30-latek nie przyznaje się do zarzutów, odmawia składania wyjaśnień. Grozi mu do 15 lat więzienia.
Proces ma ruszyć jeszcze w kwietniu.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice