Na rynku w Jaworznie jeden mężczyzna wyzywał drugiego. Z pobliskiej kawiarni wyszedł ojciec z 10-letnim synem i stanął w obronie atakowanego. Wtedy agresor wyciągnął pistolet i groził, że ich zabije, a potem uciekł. Został zatrzymany dzięki szczegółowemu rysopisowi i dzielnicowemu, który zna mieszkańców swojego rejonu.
Do zdarzenia doszło pod koniec zeszłego tygodnia na rynku w Jaworznie.
- Zaczęło się od zaczepek słownych. Mężczyzna wyzywał na rynku innego mężczyznę - opisuje Justyna Wiszowaty, rzeczniczka policji w Jaworznie.
Było około godziny 20. Z pobliskiej kawiarni wyszedł ojciec z 10-letnim synem i - jak relacjonuje Wiszowaty - stanął w obronie zaatakowanego mężczyzny.
Wtedy agresor zagroził mężczyznom pozbawieniem życia, wyciągnął broń i wymierzył w ich stronę.
36-latek miał w domu pistolet z nabojem gazowym
Wezwano policję, na miejsce przyjechali dzielnicowi. Agresora już tam nie było. Ale zaatakowany mężczyzna pomógł im do niego dotrzeć.
- Opisał go dokładnie i widział, do którego bloku wszedł. Poza tym dzielnicowy po opisie domyślił się, o kogo chodzi, bo dobrze zna mieszkańców swojego rejonu - wyjaśnia Wiszowaty.
Policjanci zatrzymali 36-letniego mężczyznę. W jego mieszkaniu znaleźli torbę, a w niej pistolet z nabojem gazowym. 36-latek trafił do policyjnego aresztu. Na wniosek śledczych i prokuratury sąd aresztował go na trzy miesiące. Za kierowanie gróźb karalnych podejrzanemu grozi do dwóch lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja