Pierwszy raz 39-latek ukradł toyotę w styczniu, gdy stała otwarta z kluczykiem w środku. Pojechał na randkę i po drodze zostawił auto, bo się zepsuło. Ale najpierw dorobił kluczyk. Po drugiej kradzieży w marcu zobaczył w środku kule rehabilitacyjne i - jak wyjaśnił - ruszyło go sumienie.
Toyota znikała w Jaworznie. Zatrzymany w związku z tym 39-letni mężczyzna usłyszał aż cztery zarzuty. Okazało się bowiem, że ma podwójny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Podejrzany jest o: kradzież pojazdu, kradzież z włamaniem do pojazdu i dwukrotne prowadzenie pojazdu podczas zakazu. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Otwarta toyota z kluczykiem w stacyjce
Kradzież była prosta. Toyota stała pod blokiem właściciela otwarta i z kluczykiem w środku. - Może właściciel był roztargniony, ale nie znaczy to, że ktoś miał prawo wsiąść do otwartego auta i odjechać. Jest to zabór cudzej rzeczy z przywłaszczeniem - mówi Justyna Wiszowaty, rzeczniczka policji w Jaworznie.
39-latek wsiadł i - jak wyjaśniał potem policji - wyruszył na randkę do Częstochowy. Ale toyota po drodze się zepsuła. Złodziej porzucił ją w Dąbrowie Górniczej i tam w tym samym dniu została znaleziona przez policjantów. Tyle że bez kluczyka.
To było w styczniu. Właściciel toyoty naprawił pojazd, ale nie długo się nim cieszył.
Włamał się, używając kluczyka
W marcu 39-latek "pożyczył" toyotę po raz drugi, mimo że tym razem była zamknięta. - Przechadzał się ulicą, zauważył znajomą toyotę i pomyślał, że skoro ma kluczyk, który ukradł poprzednim razem, to znowu zabierze pojazd na kolejną przejażdżkę z kobietą - opisuje Wiszowaty.
I znowu porzucił toyotę. Tym razem nie z powodu usterki. - Przejechał jedną ulicę i zauważył leżące na tylnym siedzeniu kule rehabilitacyjne. Jak stwierdził, ruszyło go sumienie, gdyż pomyślał, że toyotą może poruszać się osoba niepełnosprawna - mówi rzeczniczka.
Wiszowaty wyjaśnia, dlaczego była to kradzież w łamaniem. - Złodziej złamał zabezpieczenie, żeby dostać się do środka. Wprawdzie zrobił to kluczem, ale nie był to jego klucz i nie miał prawa go użyć.
Za kradzież z włamaniem grozi surowsza kara. Według policjantki, porzucenie auta nie będzie okolicznością łagodzącą.
Policjanci wytypowali podejrzanego między innymi dzięki monitoringowi i znajomości środowiska przestępczego. Trafili w dziesiątkę - 39-latek miał przy sobie kluczyk do dwukrotnie skradzionej toyoty.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja