Katowicki sąd apelacyjny uchylił ubiegłoroczne orzeczenie sądu okręgowego, uniewinniające burmistrza Żywca od zarzutu kłamstwa lustracyjnego. Sprawa rozpocznie się od nowa. Jeśli okaże się, że Antoni Szlagor współpracował jednak z SB, straci stanowisko.
- Nie współpracowałem ze Służbą Bezpieczeństwa. Byłem przykrywką dla cennego współpracownika SB w tamtych czasach. Nie ma żadnego dokumentu, który by mnie obciążał - zapewnia wieloletni burmistrz Żywca.
Burmistrz może stracić stanowisko
W sierpniu ubiegłego roku katowicki sąd okręgowy uniewinnił Antoniego Szlagora od zarzutu kłamstwa lustracyjnego. Orzeczenie to było jednak nieprawomocne. Apelację złożył Instytut Pamięci Narodowej.
5 lutego sąd apelacyjny w Katowicach uchylił sierpniowe orzeczenie i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania w sądzie okręgowym.
- Jeżeli orzeczenie będzie prawomocne, burmistrz Żywca straci stanowisko i będzie miał sądowy zakaz pełnienia funkcji publicznych od 3 do 10 lat - w zależności od tego, co orzeknie sąd - tłumaczy szef oddziałowego biura lustracyjnego IPN w Katowicach, prokurator Andrzej Majcher.
Sąd Apelacyjny w Katowicach orzeczeniem z dnia 05 lutego 2015 r., po rozpoznaniu apelacji prokuratora OBL, uchylił orzeczenie Sądu Okręgowego w Katowicach z dnia 19 sierpnia 2014 r. o zgodności z prawdą oświadczenia lustracyjnego złożonego przez wymienionego i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji. Naczelnik Oddziałowego Biura Lustracyjnego, prokurator Andrzej Majcher
Skąd nazwisko w archiwach bezpieki?
Burmistrz Żywca zauważył, że istnieją różne hipotezy dotyczące tego, w jaki sposób jego nazwisko znalazło się w archiwach bezpieki.
- Jedna z najbardziej prawdopodobnych - o czym wspomniał sąd - zakłada, że zarejestrowano mnie jako przykrycie osoby, której nie chciano ujawniać. Wszystko się działo bez mojej wiedzy. Tamta osoba przekazywała różnego rodzaju dokumenty, a mnie zarejestrowali. Świadczą o tym dokumenty, m.in. przy rejestracji otrzymałem taki sam numer jak Antoni Szlagor, który urodził się w 1938 r, czyli wiele lat przede mną – powiedział.
Jego zdaniem, sprawa powinna zostać umorzona już na etapie sprawdzania oświadczenia lustracyjnego. - Ludzie w Polsce nie mają na lekarstwa, nie mają pracy, a my szukamy demonów przeszłości i zajmujemy się wzajemnym opluwaniem. IPN się odwołuje, bo ich obowiązują statystyki - dodaje Antoni Szlagor.
Sprawa sprzed lat
Sprawa burmistrza Żywca toczy się od października 2012 r. Jak informował wówczas prokurator Andrzej Majcher, z materiału dowodowego jednoznacznie wynika, iż Szlagor był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie "Paweł Góral". Miał przekazać szereg istotnych informacji o duszpasterstwie akademickim w Krakowie, gdzie studiował, za co przez dwa lata od maja 1971 r. pobierał comiesięczne wynagrodzenie. Bezpieka chciała ponownie namówić Szlagora do współpracy w latach 80., ale odmówił.
Burmistrz Żywca od początku stanowczo zaprzecza informacjom Instytutu.
Antoni Szlagor jest burmistrzem Żywca od 2002 roku:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: NS / Źródło: TVN 24 Katowice, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN